dziś mam wyjątkowo dobry humor i skończyłam pisać bonusowy odcinek! :)
mam nadzieję, że się spodoba, choć jest was coraz mniej. :c
miłego czytania.!
~5
kwietnia 2014~
~z
punktu widzenia autorki~
-Mamo,
wszystko jest gotowe?-spytała zdenerwowana Edwards. Nie ma się co
dziwić – dziś jest trzeci najważniejszy dzień w jej życiu.
Dlaczego trzeci, a nie pierwszy? Przypomnijmy - pierwszy to spotkanie
jej i Zayna - drugi narodziny ich rocznych córeczek, a ślub wydaje
się równie ważny. Obije nie mogli się doczekać dnia, w którym
przysięgną sobie przed Bogiem miłość, wierność i uczciwość w
ich idealnym już związku. Przez brak czasu i ciągłą opiekę nad
bliźniaczkami i tak zwlekali z tym za długo, więc dzisiejszy
wieczór zostanie w ich pamięci na bardzo, bardzo długo.
Perrie
ubrana była w schludną, białą suknię ślubną. Nie była jakaś
tam niezwykła z cekinami, kokardami, czy marszczona wręcz
przeciwnie - Pezz zdecydowała się włożyć prostą sukienkę
ładnie eksponującą jej biust. Może nie wyglądała jak Angelina
Jolie, ale nie liczyło się to jak będzie wyglądać, ważne było
uczucie jakim darzyła Malika. Gdyby nawet włożyła worek, to dla
Mulata byłaby najpiękniejszą kobietą na świecie.
Sukienka
sięgała jej do samej ziemi, idealnie przylegając do zgrabnego
ciała. Na białe buty, na dość wysokim obcasie – kupione głównie
po to, by dorównać swojemu przyszłemu mężowi wzrostem –
niebieskooka wydała całą fortunę. W końcu buty dla kobiety to
skarb, prawda?
Danielle
odradzała jej tego typu rozwiązanie. Namawiała ją raczej do
tradycyjnych szpilek, bo jej dusza i serce były ogromne i
automatycznie dodawały jej centymetrów, ale panna młoda była zbyt
uparta. Ale Peazer miała rację – sama do ołtarza szła w
wysokich koturnach przez co straciła równowagę lądując w
ramionach Tomlinsona. Ale to nic - jej krótka, sięgającej ledwo za
tyłek sukienka odwróciła od tego uwagę. Liamowi wygląd żony
bardzo odpowiadał – była zgrabną i śliczną kobietą z ciałem
modelki więc tylko pozazdrościć.
Największe
wrażenie robiły chyba włosy dziewczyny. Postanowiła wrócić do
poprzedniego koloru i porządnie o nie zadbać. Sięgały jej teraz
do samej talii, opadając falami na nagie plecy. Perrie wyglądała
tak bardzo uroczo, a Zayn i jej córeczki byli ich wielkimi fanami.
Nellie i Cher chętnie ciągnęły za nie mamę, a Zayn bawił się
nimi przy każdej możliwej okazji. Teraz z wpiętym welonem
prezentowała się wręcz cudownie.
-Tak,
kochanie. Spokojnie.-Debbie Edwards, co chwila poprawiająca sukienkę
jedynej córki, kiwnęła głową.-Jesteś najpiękniejszą panną
młodą jaką widziałam.-uśmiechnęła się całując ją w
policzek. Była z niej taka dumna. Jej malutka córeczka miała męża,
dzieci i cudowne wysypane różami życie, w przeciwieństwie do jej
brata Jonniego. Dwudziestopięciolatek ciągle pracował jako adwokat
i uganiał się za sekretarkami w firmie.
-Na
Allaha, Perrie.-matka jej ukochanego przystanęła w progu ich
hotelowej sypialni i zatkała usta dłonią.-Jesteś taka piękna. I
pomyśleć, że dziewczyna, która jako nastolatka zawróciła mojemu
Zaynowi w głowie, teraz zostanie jego żoną.-pokręciła w
niedowierzaniu głową, po czym podeszła do synowej stukając
obcasami o panele, mocno ją do siebie przytulając.-Jesteście dla
siebie idealni, nie zniszczcie tego.-szepnęła, a blondynka
przycisnęła ją do siebie mocniej.
-Kocham
cię, mamo.-powiedziała odrywając się od niej i uśmiechając
szeroko.
-Witaj
w rodzinie słoneczko.-Patricia pokochała Perrie już wtedy gdy
piętnastoletni Zayn przyprowadził ją do niej z podartą niebieska
sukienką. Blondynka powtarzała wówczas, że jej mama się
wścieknie bo to już trzecia sukienka w tym tygodniu, ale Trish
poprosiła Zayna, by dał Pezzie jego ubrania, a ona zajmie się
dziurawą tkaniną. Od tamtej pory Edwards uwielbia mamę Zayna tak
bardzo jak tylko się da.
-Kurde
skończył mi się popcorn.-usłyszały głos Horana, który
obserwował je od dłuższej chwili, krzywiąc się. Szczerze mówiąc
– miał dość wszelkich czułości. Zerwał z Ally w sylwestra
jeszcze w 2012 roku, mimo że kochał ją bardzo mocno. Ale zdrada na
oczach swojego chłopaka to wystarczający powód by stracić
zaufanie do tak ważnej dla nas osoby jaką była Ally Ground dla
blondynka. Może Als się wygłupiła, może zrobiła to specjalnie,
bądź wciskała kit Niallerowi, że nic nie pamięta z tej imprezy,
na którą wybrali się razem – to wie tylko ona sama.
Nakrył
ją i swojego kumpla Rogera Holhnersa w toalecie, gdzie trafił by
załatwić potrzeby. Może Ground miałaby tyle szczęście i dalej
byłaby z Niallem, gdyby nie jej głośne jęki i wykrzykiwanie
imienia Holhnersa. W dodatku ten idiota drwił z niego, że nadal
jest prawiczkiem, podczas gdy jego dziewczynę pieprzyło pół
Mullingar. Zabolało. Bardzo zabolało. Niall rozpłakał się wtedy
na oczach jej, jego i wszystkich imprezowiczów. Co jest złego w
tym, że chce zachować czystość do ślubu? Może chce być pewnym
i w zupełności przekonanym do osoby, z którą chce spędzić noc?
Biedny Niall. Cierpiał przez nią ponad rok, nie mógł się z niej
wyleczyć, a gdy już to zrobił to stał się nieczułym draniem.
Miał w nosie wszystkich i wszystko – z wyjątkiem Perrie,
bliźniaczek i Zayna. Byli dla niego jak rodzina, której wtedy
niestety zabrakło. Panna Ally wcisnęła kit jego rodzicom, że to
on zdradził ją na jej oczach z Perrie. Podstępna suka, od początku
wiedziała, że Horanowie ją kochali, ale widocznie bardziej niż
własnego syna, który przestał dla nich istnieć dwa dni po
wydarzeniu. Sam przez ten rok nie znalazł sobie nikogo do pary, więc
unikał wszelkich uczuciowych scen jak tylko mógł.
Wszystkie
trzy kobiety podniosły na niego wzrok, unosząc pytająco brew –
prawie jak w filmie.
-Kontynuujcie.-machnął
dłonią.-Chętnie popatrzę na wasze szczęście. Pójdę tylko po
coś na ząb.-odwrócił się i już miał iść, ale głos jego
przyjaciółki go zatrzymał.
-Chciałabym
zostać z Niallem sama.-zwróciła się do rodzicielek. Nie musiała
długo czekać, bo od razu wyszły tłumacząc się, że muszą
sprawdzić co u pana młodego i ich wnuczek, które były teraz z
całkiem milutkim i kochanym wujkiem Harrym. Ale o nim kiedy indziej.
-Niall,
usiądź proszę.-zaprosiła wskazując głową miejsce na łóżku,
tuż obok siebie. Niebieskooki z westchnieniem ruszył z miejsca i
usiadł obok niej.
-Przepraszam
Perrie. Trafiłem tu przypadkiem i miałem iść, ale jak zobaczyłem
was...razem...ja...brakuje mi mamy, taty, docinek Grega.-wytłumaczył
się szybko gestykulując rękoma, które zaraz zniknęły w dłoniach
jego Księżniczki.-naprawdę przepraszam. Bardzo cieszę się, że
jesteś szczęśliwa, że Zayn jest szczęśliwi, ale to mnie
przerasta.-jęknął.-Całe trzy pieprzone lata zmarnowałem na
kogoś, kto zapewniał mnie miłości do mnie, a tak naprawdę
puszczał się z kim popadnie. To naprawdę boli.
-Wiem
Prince.-spojrzała w jego błękitne tęczówki, które ukazywały
ból jaki czuł.
-Nic
nie wiesz!-jęknął wyrywając dłonie z uścisku i chowając w nie
twarz.-Nic nie wiesz, nic nie rozumiesz. Całe życie miałaś
idealne. Spędziłaś je z rodziną, kochającymi cię ludźmi, z
Zaynem który jest miłością twojego życia.-wyliczył z
zaszklonymi oczyma.-Żyjesz jak w bajce. Masz męża, który kocha
cię tak bardzo, że czasami sam wariuje. Masz cudowne dzieci,
kochającą cię rodzinę, wspaniałych przyjaciół. Boże Perrie,
dlaczego to wszystko musiało przydarzyć się mnie?! Czym tak
zgrzeszyłem?!-krzyknął, wyprowadzony z równowagi. Musiał to z
siebie wyrzucić, wyładować gniew. Matka rocznych bliźniaczek, nie
miała mu za złe, że to akurat na nią z tym trafił. Jest jego
siostrzyczką i będzie o niego dbać nawet jeśli miałoby to
zniszczyć jej ślub. Zayn zrozumie. On zawsze rozumie.
-Niall...
-Nie!-przerwał
jej.-Co zrobiłem źle?! Byłem przy niej, gdy mnie potrzebowała,
spełniałem jej wszystkie zachcianki, narażałem się rodzicom,
zabierałem na zakupy, do restauracji, zapewniałem o swoich
uczuciach, które były PRAWDZIWE, nigdy jej nie zdradziłem!-wstał
z łóżka i zaczął krążyć po pomieszczeniu, jak gdyby miało go
to uspokoić.-A jak poszedłem do X Factora to nie dość, że
chciała ze mną zamieszkać bo stałem się sławny, to mnie
zupełnie olewała gdy odmówiłem. Skoro mnie kochała, to gdzie
jest do jasnej cholery to pieprzone uczucie?! Gdzie ono się
podziało?! Zgubiło w tej pustej głowie?! A może wydymało ją
zbyt wielu facetów, by z mózgu miało jej cokolwiek
zostać?!-krzyknął głośno sprawiając, że do pokoju wpadł
zaniepokojony Zayn mimo zakazów matek, że nie może oglądać
swojej przyszłej żony przed ślubem.
-Boże,
Nialler.-westchnął stojąc w drzwiach.-Myślałem, że..że to
Harry, albo ktoś.-wyjęczał momentalnie stając się zły. Nie
pałał sympatią do kędzierzawego, mimo upływającego czasu. Kto
by lubił gościa, który uderzył jego dziewczynę?-I przepraszam
skarbie.-zwrócił się do swojej narzeczonej.-Myślałem, że coś
się dzieje, a wiesz że się o ciebie ma....-tłumaczył się, ale
przerwał mu słodki pocałunek blondynki.
-Nic
się nie stało, naprawdę.-uśmiechnęła się pogodnie, patrząc w
przepełnione troską oczy Mulata.-Po prostu rozmawiałam z...dobra
Niall mi coś tłumaczył i musiał to wykrzyczeć bo nic nie
słyszałam.-wyjaśniła, na co Horan parsknął.
-Jeszcze
raz przepraszam.-cmoknął jej czerwone usta.-Pięknie wyglądasz
Księżniczko.-szepnął jej cicho do ucha, delikatnie je gryząc i
powodując chichot u jego właścicielki.-Widzimy się za piętnaście
minut?-upewnił się, a kiedy blondynka kiwnęła głową wprawiając
w ruch pofalowane włosy, odsunął się od niej i skierował do
drzwi.
-Zayn?-szepnął
Niall. Brunet odwrócił się.-Przepraszam, nie powinienem był..
-Jest
okej Niall. Rozumiem.-uśmiechnął się lekko.-Nie zapomnij
obrączek.-zaśmiał się i puszczając mu oczko wyszedł.
~piętnaście
minut później~
Zayn
Malik dumnie stojący w blasku zachodzącego, Paryskiego słońca,
dokładnie ilustrował czarnymi oczyma miejsce gdzie zaraz jego
przyszła żona, będzie szła w stronę ołtarza znajdującego się
centralnie na wprost wieży Eiffela. Idealne miejsce, idealna pora i
idealni ludzie. Byli niesamowitą parą, stworzoną wprost dla siebie
i nigdy nie zamieniliby się z nikim innym.
Czerwony
dywan rozłożony od jasnego namiotu, gdzie odbyć miał się
poczęstunek dla gości, rozciągał się aż pod same nogi Malika.
Białe krzesła ozdobione skromnymi, kwiatami ustawione były po obu
stronach przejścia.
Z
zamyślenia wyrwała go Safaa i Waliyha, ubrane w kremowe sukienki
sięgające do kolan i ładnie kontrastujące z ich ciemna karnacją.
Rozsypując białe płatki różnorodnych kwiatów, posyłały
wszystkim zgromadzonym gościom urocze uśmiechy. Za siostrami
Muzułmanina szedł Jonnie i Doniya. Dziewczyna naprawdę schudła
przez ostatni rok i w króciutkiej waniliowej 'małej' prezentowała
się teraz przepięknie, zwłaszcza u boku Jona.
Za
kolejną parą szła Eleanor z wielkim uśmiechem na twarzy i
córeczkami państwa młodych. Te słodkie istotki, tak szybko
nauczyły się chodzić dzięki wujkowi Niallowi, który przekupywał
je słodyczami, a teraz mając na sobie kwieciste sukieneczki i włosy
ułożone w koczki z wpiętymi w nie kwiatuszkami prezentowały się
prze słodziutko. Zayn mimowolnie uśmiechnął się gdy córeczki
pomachały malutkimi, pulchnymi dłońmi w jego stronę. Był z nich
tak dumny, że w oku zawirowała mu łza. Moje dziewczynki, pomyślał.
Tanecznym
krokiem z małą April Harriet Payne na rękach i mężem u boku szła
Danielle. Kolejni niesamowici ludzie. Dani spędziła pół dnia by
wyprostować swoje pokręcony włosy, a jej córeczka April, słodko
zarzucała loczkami opadającymi na jej buzię. Była tak podobna do
Liama i Danielle gdy byli równie mali. Miała te same ciemne oczka,
brązowe kręcące się loczki i uroczy uśmiech po mamusi. Była
jeszcze malutka, bo skończyła zaledwie osiem miesięcy, ale miała
tak samo głupie pomysły jak bliźniaczki Malik.
Nagle
oddech Zayna uwiązł w gardle i zrobiło mu się gorąco. Sapnął i
zagryzł wargę. Gula w gardle rosła gdy zauważył kawałeczek
sukni Perrie. Następnie równo z Marszem Mendelsona jego ukochana
wyszła na środek czerwonego dywanu, uczepiając się ramienia
Stylesa. Nie interesowało go teraz, że ją dotyka, że prowadzi ją
właśnie on. Była tu. Szła do niego. Chciała spędzić z nim
resztę życia. Kochała go. A on kochał ją.
Mając
w dłoni bukiet herbacianych róż, rozejrzała się po twarzach
zgromadzonych, a gdy napotkała oczy swoich przyjaciółek – Jesy,
Jade i Leigh-Anne, uśmiechnęła się ukazując dołeczki w
policzkach. Zarumieniła się gdy Harry szepnął jej coś do ucha i
spuściła wzrok, a gdy uniosła głowę jej tęczówki spotkały się
z czekoladowymi oczami Zayna.
Chłopak
czuł się jak sparaliżowany, jakby ktoś wypruł z niego wszystkie
wnętrzności i zastąpił jej miłością do tej szalonej
dziewczyny. I bardzo mu to odpowiadało.
Dwudziestojednolatka
postawiła pierwszy krok w jego stronę, wprawiając serce Mulata w
szybkie bicie. Kołatało w jego piersi, gdy zbliżała się do niego
z każdym centymetrem. Zgrabne blade, ciało poruszało się z
niebywałą gracją w białej, sięgającej ziemi sukni ślubnej.
Włosy falowały na wietrze, podczas gdy welon opadał na twarz, ale
nie zakrywając jej całej. Cały tłum nagle wstrzymał oddech, gdy
przydepnęła wysokim butem skrawek swojego ubioru. Zayn już miał
się zrywać, ale Harold złapał ją w porę. Spojrzała szybko na
zaniepokojoną twarz przyszłego męża i uśmiechnęła się uroczo,
mrugając niebieskim okiem. Zayn pokręcił z politowaniem głową i
z szelmowskim uśmiechem powrócił na swoje miejsce.
-Jesteś
niesamowitym szczęściarzem Zayn.-szepnął mu Louis stojący po
jego prawej stronie. Zayn uśmiechnął się lekko.
-Wiem,
Louie. Wiem.-odpowiedział patrząc wprost w oczy matki jego dzieci.
Harry
Styles. Jego nazwisko zbyt dużo namieszało w życiu Perrie i Zayna,
ale i w życiu One Direction. Nikt tak naprawdę nie znał przyczyny
odejścia Zayna, prócz piątki, wiecznie młodych – teraz już
mężczyzn i ich bliskich. Dzisiaj ubrany w czarny dopasowany
garnitur z zazdrością patrzył na szczęście dawnego przyjaciela.
Chciał mieć kogoś bliskiego, kogoś z kim podzieli największe
sekrety, kogoś kto go pokocha mimo wszytko. I gdyby nie Zayn,w
którym Perrie była zakochana po uszy, zadbałby by to ona zajęła
to miejsce. Choć patrząc na to jak opiekuńczy i dobry był w
stosunku do niej niej, bał się że on by nawalił.
Dalej
ją kochał, dalej chciał spędzić z nią swoje beznadziejne,
niemające sensu życie. Główną przeszkodą był jednak Malik, z
którym do tej pory nie zaznał 'rozejmu', nawet mimo namów i kłótni
z Pezzą. Nie wybaczył mu i tego nie zrobi. Za długo patrzył na
cierpienie Edwards, by tak po prostu uścisnąć dłoń Harry'ego i
powiedzieć 'nie się nie stało przyjacielu, ja pewnie też
przywaliłbym twojej dziewczynie gdyby mi cię odebrała'. Oh,
żałosne prawda?
Loczek
spędzał jak najwięcej czasu przy Perrie, głównie ze względu na
Nellie, co Zayna doprowadzało do szału. Nie chciał by jego
Królewna była w towarzystwie mężczyzny, który ją zranił. Gdy
nie mógł być w domu blisko niej, prosił Horana by z nią został,
ale wtedy przyłaził Styles i wszystko psuł.
Kontrakt
Zayna z Young Money wymagał nagrywania przynajmniej jednej piosenki
miesięcznie. Miał już materiał na całą płytę, ale chciał w
każdej z piosenek umieścić co od siebie. Nagrał 'Let me love u'*
dla Edwards. Nagrał 'They don't know about us'** o nim i o Perrie.
Nagrał 'Irresistible'*** po wspólnej nocy w ich piątą rocznicę
poznania się. Znalazł stare teksty i nagrał 'Change my mind'****,
którą napisał po pierwszej w jego życiu kłótni z Pezz w wieku
piętnastu lat. Razem z Pezzie skomponował 'Marry you'***** gdy
pewnej nocy siedzieli przy butelce tequili rozmawiając o różnych
głupotach. Wtedy jeszcze nie była w ciąży, a wszystko między nią
i chłopcami układał się okej. YM zgodzili się na układ jaki
zaproponował Zayn, ale musiał nagrać kawałki, które mu
podrzucili. 'Dreams money can buy'****** i 'Turn up the music'*******
różniły się od osobistych piosenek Zayna, ale sprzedały się
równie dobrze. W 'Let me love u' i 'Turn up the music' wykazał się
zdolnościami tanecznymi, którymi oczarował nie tylko cały show
biznes, ale i fanów.
Najmłodszy
z chłopców puścił rękę panny młodej i odszedł na swoje
miejsce w pierwszym rzędzie obok Payne'ów.
-Cudownie
wyglądasz, Księżniczko.-powiedział Niall, całując policzek
mojej wybranki gdy stanęła na pierwszym schodku.
Niall
i ona byli ze sobą naprawdę blisko, ale Zaybear nie bywał o nią
zazdrosny gdy przebywała sama z Horankiem. Ufał obojgu i wiedział,
że go nie skrzywdzą.
Po
uściśnięciu swojej 'siostry', farbowany przekazał ją w ramiona
Tomlinsona, stojącego schodek wyżej..
-Perrie,
piękniejesz z każdym dniem.-skomplementował ją Tommo.-A dzisiaj
kładziesz na kolana.-ucałował drugi policzek promieniejącej
blondynki, po czym piękność spojrzała na bruneta.
-Moja
droga.-ukłonił się wyciągając dłoń ku niej.-Pozwolisz?-spytał
rozbawiając tym Perrie. Smukłą rączką chwyciła dłoń mężczyzny
i z jego pomocą, po krótkiej chwili stali naprzeciwko siebie,
wypalając się wzajemnie spojrzeniami.
~*~
-Czy
ty Zaynie Javaadzie Malik, bierzesz sobie za żonę Perrie Louise
Edwards...-zaczął po kapłan.-..i ślubujesz jej miłość?
-Do
końca moich dni.-odpowiedział patrząc w zaszklone oczy kobiety
jego życia. W chude, ciemne palce chwycił złotą obrączkę i
nasunął na czubek jej serdecznego palca.
-Czy
ślubujesz jej wierność?-spytał pastor.
-Do
końca moich dni.-posunął obrączkę kilka milimetrów dalej.
-Oraz,
że nie opuścisz jej, aż do śmierci?
-Aż
do śmierci.-zapewnił dosuwając pierścionek do końca jej smukłego
palca i całując to miejsce malinowymi ustami.
Pers
wiedziała, że jej nie opuści, ale chciał przyrzec to przy
wszystkich bliskich i przy niej w mieście miłości, które połączy
ich na wieki. W Paryżu.
-Czy
ty Perrie Louis Edwards...-uścisk w gardle dwudziestojednolatki uwiązł, sprawiając, że zabrakło jej powietrza.-..bierzesz sobie za męża Zayna Javada Malik i ślubujesz mu
miłość?-niebieskooka wzięła w drżące dłonie obrączkę z
grawerowanym napisem 'forever together'.
-Jedno
słowo, trzy litery.-uśmiechnęła się wesoło i wsunęła złoty
przedmiot do połowy pierwszej kostki.-Tak.
-Czy
ślubujesz mu wierność?
-Do
końca moich dni.-powtórzyła po Zaynie, a jego oczy się zaszkliły.
Kochał ją tak bardzo.
-Oraz,
że nie opuścisz go aż do śmierci?
-Aż
do śmierci i jeden dzień dłużej.-złota obrączka znalazła się
na swoim miejscu, a dziewczyna unosząc dłoń partnera do ust
ucałowała ją.
-Ofiarując
sobie te oto obrączki, przyrzekliście sobie przed Bogiem trwać
przy sobie do końca dni oraz dbać o uczucie, które was połączyło.
Ogłaszam was małżeństwem. Drogie panie, panowie, państwo
Malik!-ogłosił pastor, a obecna wokół nich rodzina zaczęła
klaskać. Dla tej dwójki jednak się to nie liczyło.
Nadal
stali w bezruchu patrząc na siebie, póki mąż Perrie nie sięgnął
do jej policzka i nie przyciągnął jej do siebie. Złączając ich
usta poczuł, że ma przy sobie wszystko czego pragnął. Miał
cudowną rodzinę, żonę, dzieci. Czuł, że wreszcie wszystko jest
idealne. Oni są idealni. On dla niej, ona dla niego.
Ich
języki splątały się, wykonując dziki taniec. Mulat położył
rękę na jej talii, chcąc mieć ją jeszcze bliżej siebie. Smukłe,
jasne dłonie znalazły się na jego ogolonych policzkach, sprawiając
że jego wnętrze eksplodowało od narastających emocji.
-Mamusia,
tatuś!-pisnęły wesoło Nellie i Charlotte uczepiając się nóg
zakochanych, jednocześnie zmuszając się do oderwania od siebie.
Perrie i Zayn spojrzeli na nie z miłością i wzięli na swoje ręce.
Perrie – Cher, Zayn – Nels. Ucałowali je w czółka i chwytając
za ręce ruszyli ku wyjściu. Razem. Już na zawsze.
*
'Let me love u' – chodzi o piosenkę Ne-Yo'a.
**
'They don't know about us' – piosenka 1D.
***
'Irresistible' – piosenka 1D.
****
'Change my mind' – piosenka 1D.
*****
'Marry you' – piosenka Bruno Marsa.
******
'Dreams money can buy' – piosenka Drake'a.
*******
'Turn up the music' – piosenka Chrisa Brown'a.
KOMENTARZE MILE WIDZIANE. :3
Kochana ty książki powinnaś pisać!!!!Ten sezon rozpoczął się genialnie.Cieszę się że ktoś piszę o Zerrie.To jest jedyne opowiadanie które czytam od początku do końca ;* Dziękuje że piszesz.Mam nadzieję że Harold i Zayn pogodzą się ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Kiedy będzie drugi dodatek?Bo już minęły 3 rozdziały a tu nic;(
Pozdrawiam @kika1263
Jejć !
OdpowiedzUsuńJakie to romantyczne *.*
Kocham twój styl pisania i to opowiadanie.
Nie mogę doczekać się rozdziału i następnego Bonusa ;D
wow, śliczne to było, przepraszam, że długo nie komentowałam,ale zawiesiłam swojego bloga i tym samym komentowanie innych, taka odskocznia od komputera. Wszystkie poprzednie posty tez były super, życzę weny ;DD
OdpowiedzUsuńCudownu rozdział. Pisz jak najwięcej. Każdy rozdział jest piękny i taki romantyczny. Przepraszam że nie zawsze komentuje ale komorka mi sie zawiesza.
OdpowiedzUsuń33 year-old Accounting Assistant IV Abdul Laver, hailing from La Prairie enjoys watching movies like Song of the South and Painting. Took a trip to Gusuku Sites and Related Properties of the Kingdom of Ryukyu and drives a Ford GT40 Prototype. Kliknij tutaj
OdpowiedzUsuń