piątek, 26 kwietnia 2013

Season II : BONUS ♥

dzień dobry!.x
dziś mam wyjątkowo dobry humor i skończyłam pisbonusowy odcinek! :)
mam nadzieję, że się spodoba, choć jest was coraz mniej. :c 
miłego czytania.!
 

~5 kwietnia 2014~

~z punktu widzenia autorki~

-Mamo, wszystko jest gotowe?-spytała zdenerwowana Edwards. Nie ma się co dziwić – dziś jest trzeci najważniejszy dzień w jej życiu. Dlaczego trzeci, a nie pierwszy? Przypomnijmy - pierwszy to spotkanie jej i Zayna - drugi narodziny ich rocznych córeczek, a ślub wydaje się równie ważny. Obije nie mogli się doczekać dnia, w którym przysięgną sobie przed Bogiem miłość, wierność i uczciwość w ich idealnym już związku. Przez brak czasu i ciągłą opiekę nad bliźniaczkami i tak zwlekali z tym za długo, więc dzisiejszy wieczór zostanie w ich pamięci na bardzo, bardzo długo.
Perrie ubrana była w schludną, białą suknię ślubną. Nie była jakaś tam niezwykła z cekinami, kokardami, czy marszczona wręcz przeciwnie - Pezz zdecydowała się włożyć prostą sukienkę ładnie eksponującą jej biust. Może nie wyglądała jak Angelina Jolie, ale nie liczyło się to jak będzie wyglądać, ważne było uczucie jakim darzyła Malika. Gdyby nawet włożyła worek, to dla Mulata byłaby najpiękniejszą kobietą na świecie.
Sukienka sięgała jej do samej ziemi, idealnie przylegając do zgrabnego ciała. Na białe buty, na dość wysokim obcasie – kupione głównie po to, by dorównać swojemu przyszłemu mężowi wzrostem – niebieskooka wydała całą fortunę. W końcu buty dla kobiety to skarb, prawda?
Danielle odradzała jej tego typu rozwiązanie. Namawiała ją raczej do tradycyjnych szpilek, bo jej dusza i serce były ogromne i automatycznie dodawały jej centymetrów, ale panna młoda była zbyt uparta. Ale Peazer miała rację – sama do ołtarza szła w wysokich koturnach przez co straciła równowagę lądując w ramionach Tomlinsona. Ale to nic - jej krótka, sięgającej ledwo za tyłek sukienka odwróciła od tego uwagę. Liamowi wygląd żony bardzo odpowiadał – była zgrabną i śliczną kobietą z ciałem modelki więc tylko pozazdrościć.
Największe wrażenie robiły chyba włosy dziewczyny. Postanowiła wrócić do poprzedniego koloru i porządnie o nie zadbać. Sięgały jej teraz do samej talii, opadając falami na nagie plecy. Perrie wyglądała tak bardzo uroczo, a Zayn i jej córeczki byli ich wielkimi fanami. Nellie i Cher chętnie ciągnęły za nie mamę, a Zayn bawił się nimi przy każdej możliwej okazji. Teraz z wpiętym welonem prezentowała się wręcz cudownie.
-Tak, kochanie. Spokojnie.-Debbie Edwards, co chwila poprawiająca sukienkę jedynej córki, kiwnęła głową.-Jesteś najpiękniejszą panną młodą jaką widziałam.-uśmiechnęła się całując ją w policzek. Była z niej taka dumna. Jej malutka córeczka miała męża, dzieci i cudowne wysypane różami życie, w przeciwieństwie do jej brata Jonniego. Dwudziestopięciolatek ciągle pracował jako adwokat i uganiał się za sekretarkami w firmie.
-Na Allaha, Perrie.-matka jej ukochanego przystanęła w progu ich hotelowej sypialni i zatkała usta dłonią.-Jesteś taka piękna. I pomyśleć, że dziewczyna, która jako nastolatka zawróciła mojemu Zaynowi w głowie, teraz zostanie jego żoną.-pokręciła w niedowierzaniu głową, po czym podeszła do synowej stukając obcasami o panele, mocno ją do siebie przytulając.-Jesteście dla siebie idealni, nie zniszczcie tego.-szepnęła, a blondynka przycisnęła ją do siebie mocniej.
-Kocham cię, mamo.-powiedziała odrywając się od niej i uśmiechając szeroko.
-Witaj w rodzinie słoneczko.-Patricia pokochała Perrie już wtedy gdy piętnastoletni Zayn przyprowadził ją do niej z podartą niebieska sukienką. Blondynka powtarzała wówczas, że jej mama się wścieknie bo to już trzecia sukienka w tym tygodniu, ale Trish poprosiła Zayna, by dał Pezzie jego ubrania, a ona zajmie się dziurawą tkaniną. Od tamtej pory Edwards uwielbia mamę Zayna tak bardzo jak tylko się da.
-Kurde skończył mi się popcorn.-usłyszały głos Horana, który obserwował je od dłuższej chwili, krzywiąc się. Szczerze mówiąc – miał dość wszelkich czułości. Zerwał z Ally w sylwestra jeszcze w 2012 roku, mimo że kochał ją bardzo mocno. Ale zdrada na oczach swojego chłopaka to wystarczający powód by stracić zaufanie do tak ważnej dla nas osoby jaką była Ally Ground dla blondynka. Może Als się wygłupiła, może zrobiła to specjalnie, bądź wciskała kit Niallerowi, że nic nie pamięta z tej imprezy, na którą wybrali się razem – to wie tylko ona sama.
Nakrył ją i swojego kumpla Rogera Holhnersa w toalecie, gdzie trafił by załatwić potrzeby. Może Ground miałaby tyle szczęście i dalej byłaby z Niallem, gdyby nie jej głośne jęki i wykrzykiwanie imienia Holhnersa. W dodatku ten idiota drwił z niego, że nadal jest prawiczkiem, podczas gdy jego dziewczynę pieprzyło pół Mullingar. Zabolało. Bardzo zabolało. Niall rozpłakał się wtedy na oczach jej, jego i wszystkich imprezowiczów. Co jest złego w tym, że chce zachować czystość do ślubu? Może chce być pewnym i w zupełności przekonanym do osoby, z którą chce spędzić noc? Biedny Niall. Cierpiał przez nią ponad rok, nie mógł się z niej wyleczyć, a gdy już to zrobił to stał się nieczułym draniem. Miał w nosie wszystkich i wszystko – z wyjątkiem Perrie, bliźniaczek i Zayna. Byli dla niego jak rodzina, której wtedy niestety zabrakło. Panna Ally wcisnęła kit jego rodzicom, że to on zdradził ją na jej oczach z Perrie. Podstępna suka, od początku wiedziała, że Horanowie ją kochali, ale widocznie bardziej niż własnego syna, który przestał dla nich istnieć dwa dni po wydarzeniu. Sam przez ten rok nie znalazł sobie nikogo do pary, więc unikał wszelkich uczuciowych scen jak tylko mógł.
Wszystkie trzy kobiety podniosły na niego wzrok, unosząc pytająco brew – prawie jak w filmie.
-Kontynuujcie.-machnął dłonią.-Chętnie popatrzę na wasze szczęście. Pójdę tylko po coś na ząb.-odwrócił się i już miał iść, ale głos jego przyjaciółki go zatrzymał.
-Chciałabym zostać z Niallem sama.-zwróciła się do rodzicielek. Nie musiała długo czekać, bo od razu wyszły tłumacząc się, że muszą sprawdzić co u pana młodego i ich wnuczek, które były teraz z całkiem milutkim i kochanym wujkiem Harrym. Ale o nim kiedy indziej.
-Niall, usiądź proszę.-zaprosiła wskazując głową miejsce na łóżku, tuż obok siebie. Niebieskooki z westchnieniem ruszył z miejsca i usiadł obok niej.
-Przepraszam Perrie. Trafiłem tu przypadkiem i miałem iść, ale jak zobaczyłem was...razem...ja...brakuje mi mamy, taty, docinek Grega.-wytłumaczył się szybko gestykulując rękoma, które zaraz zniknęły w dłoniach jego Księżniczki.-naprawdę przepraszam. Bardzo cieszę się, że jesteś szczęśliwa, że Zayn jest szczęśliwi, ale to mnie przerasta.-jęknął.-Całe trzy pieprzone lata zmarnowałem na kogoś, kto zapewniał mnie miłości do mnie, a tak naprawdę puszczał się z kim popadnie. To naprawdę boli.
-Wiem Prince.-spojrzała w jego błękitne tęczówki, które ukazywały ból jaki czuł.
-Nic nie wiesz!-jęknął wyrywając dłonie z uścisku i chowając w nie twarz.-Nic nie wiesz, nic nie rozumiesz. Całe życie miałaś idealne. Spędziłaś je z rodziną, kochającymi cię ludźmi, z Zaynem który jest miłością twojego życia.-wyliczył z zaszklonymi oczyma.-Żyjesz jak w bajce. Masz męża, który kocha cię tak bardzo, że czasami sam wariuje. Masz cudowne dzieci, kochającą cię rodzinę, wspaniałych przyjaciół. Boże Perrie, dlaczego to wszystko musiało przydarzyć się mnie?! Czym tak zgrzeszyłem?!-krzyknął, wyprowadzony z równowagi. Musiał to z siebie wyrzucić, wyładować gniew. Matka rocznych bliźniaczek, nie miała mu za złe, że to akurat na nią z tym trafił. Jest jego siostrzyczką i będzie o niego dbać nawet jeśli miałoby to zniszczyć jej ślub. Zayn zrozumie. On zawsze rozumie.
-Niall...
-Nie!-przerwał jej.-Co zrobiłem źle?! Byłem przy niej, gdy mnie potrzebowała, spełniałem jej wszystkie zachcianki, narażałem się rodzicom, zabierałem na zakupy, do restauracji, zapewniałem o swoich uczuciach, które były PRAWDZIWE, nigdy jej nie zdradziłem!-wstał z łóżka i zaczął krążyć po pomieszczeniu, jak gdyby miało go to uspokoić.-A jak poszedłem do X Factora to nie dość, że chciała ze mną zamieszkać bo stałem się sławny, to mnie zupełnie olewała gdy odmówiłem. Skoro mnie kochała, to gdzie jest do jasnej cholery to pieprzone uczucie?! Gdzie ono się podziało?! Zgubiło w tej pustej głowie?! A może wydymało ją zbyt wielu facetów, by z mózgu miało jej cokolwiek zostać?!-krzyknął głośno sprawiając, że do pokoju wpadł zaniepokojony Zayn mimo zakazów matek, że nie może oglądać swojej przyszłej żony przed ślubem.
-Boże, Nialler.-westchnął stojąc w drzwiach.-Myślałem, że..że to Harry, albo ktoś.-wyjęczał momentalnie stając się zły. Nie pałał sympatią do kędzierzawego, mimo upływającego czasu. Kto by lubił gościa, który uderzył jego dziewczynę?-I przepraszam skarbie.-zwrócił się do swojej narzeczonej.-Myślałem, że coś się dzieje, a wiesz że się o ciebie ma....-tłumaczył się, ale przerwał mu słodki pocałunek blondynki.
-Nic się nie stało, naprawdę.-uśmiechnęła się pogodnie, patrząc w przepełnione troską oczy Mulata.-Po prostu rozmawiałam z...dobra Niall mi coś tłumaczył i musiał to wykrzyczeć bo nic nie słyszałam.-wyjaśniła, na co Horan parsknął.
-Jeszcze raz przepraszam.-cmoknął jej czerwone usta.-Pięknie wyglądasz Księżniczko.-szepnął jej cicho do ucha, delikatnie je gryząc i powodując chichot u jego właścicielki.-Widzimy się za piętnaście minut?-upewnił się, a kiedy blondynka kiwnęła głową wprawiając w ruch pofalowane włosy, odsunął się od niej i skierował do drzwi.
-Zayn?-szepnął Niall. Brunet odwrócił się.-Przepraszam, nie powinienem był..
-Jest okej Niall. Rozumiem.-uśmiechnął się lekko.-Nie zapomnij obrączek.-zaśmiał się i puszczając mu oczko wyszedł.

~piętnaście minut później~

Zayn Malik dumnie stojący w blasku zachodzącego, Paryskiego słońca, dokładnie ilustrował czarnymi oczyma miejsce gdzie zaraz jego przyszła żona, będzie szła w stronę ołtarza znajdującego się centralnie na wprost wieży Eiffela. Idealne miejsce, idealna pora i idealni ludzie. Byli niesamowitą parą, stworzoną wprost dla siebie i nigdy nie zamieniliby się z nikim innym.
Czerwony dywan rozłożony od jasnego namiotu, gdzie odbyć miał się poczęstunek dla gości, rozciągał się aż pod same nogi Malika. Białe krzesła ozdobione skromnymi, kwiatami ustawione były po obu stronach przejścia.
Z zamyślenia wyrwała go Safaa i Waliyha, ubrane w kremowe sukienki sięgające do kolan i ładnie kontrastujące z ich ciemna karnacją. Rozsypując białe płatki różnorodnych kwiatów, posyłały wszystkim zgromadzonym gościom urocze uśmiechy. Za siostrami Muzułmanina szedł Jonnie i Doniya. Dziewczyna naprawdę schudła przez ostatni rok i w króciutkiej waniliowej 'małej' prezentowała się teraz przepięknie, zwłaszcza u boku Jona.
Za kolejną parą szła Eleanor z wielkim uśmiechem na twarzy i córeczkami państwa młodych. Te słodkie istotki, tak szybko nauczyły się chodzić dzięki wujkowi Niallowi, który przekupywał je słodyczami, a teraz mając na sobie kwieciste sukieneczki i włosy ułożone w koczki z wpiętymi w nie kwiatuszkami prezentowały się prze słodziutko. Zayn mimowolnie uśmiechnął się gdy córeczki pomachały malutkimi, pulchnymi dłońmi w jego stronę. Był z nich tak dumny, że w oku zawirowała mu łza. Moje dziewczynki, pomyślał.
Tanecznym krokiem z małą April Harriet Payne na rękach i mężem u boku szła Danielle. Kolejni niesamowici ludzie. Dani spędziła pół dnia by wyprostować swoje pokręcony włosy, a jej córeczka April, słodko zarzucała loczkami opadającymi na jej buzię. Była tak podobna do Liama i Danielle gdy byli równie mali. Miała te same ciemne oczka, brązowe kręcące się loczki i uroczy uśmiech po mamusi. Była jeszcze malutka, bo skończyła zaledwie osiem miesięcy, ale miała tak samo głupie pomysły jak bliźniaczki Malik.
Nagle oddech Zayna uwiązł w gardle i zrobiło mu się gorąco. Sapnął i zagryzł wargę. Gula w gardle rosła gdy zauważył kawałeczek sukni Perrie. Następnie równo z Marszem Mendelsona jego ukochana wyszła na środek czerwonego dywanu, uczepiając się ramienia Stylesa. Nie interesowało go teraz, że ją dotyka, że prowadzi ją właśnie on. Była tu. Szła do niego. Chciała spędzić z nim resztę życia. Kochała go. A on kochał ją.
Mając w dłoni bukiet herbacianych róż, rozejrzała się po twarzach zgromadzonych, a gdy napotkała oczy swoich przyjaciółek – Jesy, Jade i Leigh-Anne, uśmiechnęła się ukazując dołeczki w policzkach. Zarumieniła się gdy Harry szepnął jej coś do ucha i spuściła wzrok, a gdy uniosła głowę jej tęczówki spotkały się z czekoladowymi oczami Zayna.
Chłopak czuł się jak sparaliżowany, jakby ktoś wypruł z niego wszystkie wnętrzności i zastąpił jej miłością do tej szalonej dziewczyny. I bardzo mu to odpowiadało.
Dwudziestojednolatka postawiła pierwszy krok w jego stronę, wprawiając serce Mulata w szybkie bicie. Kołatało w jego piersi, gdy zbliżała się do niego z każdym centymetrem. Zgrabne blade, ciało poruszało się z niebywałą gracją w białej, sięgającej ziemi sukni ślubnej. Włosy falowały na wietrze, podczas gdy welon opadał na twarz, ale nie zakrywając jej całej. Cały tłum nagle wstrzymał oddech, gdy przydepnęła wysokim butem skrawek swojego ubioru. Zayn już miał się zrywać, ale Harold złapał ją w porę. Spojrzała szybko na zaniepokojoną twarz przyszłego męża i uśmiechnęła się uroczo, mrugając niebieskim okiem. Zayn pokręcił z politowaniem głową i z szelmowskim uśmiechem powrócił na swoje miejsce.
-Jesteś niesamowitym szczęściarzem Zayn.-szepnął mu Louis stojący po jego prawej stronie. Zayn uśmiechnął się lekko.
-Wiem, Louie. Wiem.-odpowiedział patrząc wprost w oczy matki jego dzieci.
Harry Styles. Jego nazwisko zbyt dużo namieszało w życiu Perrie i Zayna, ale i w życiu One Direction. Nikt tak naprawdę nie znał przyczyny odejścia Zayna, prócz piątki, wiecznie młodych – teraz już mężczyzn i ich bliskich. Dzisiaj ubrany w czarny dopasowany garnitur z zazdrością patrzył na szczęście dawnego przyjaciela. Chciał mieć kogoś bliskiego, kogoś z kim podzieli największe sekrety, kogoś kto go pokocha mimo wszytko. I gdyby nie Zayn,w którym Perrie była zakochana po uszy, zadbałby by to ona zajęła to miejsce. Choć patrząc na to jak opiekuńczy i dobry był w stosunku do niej niej, bał się że on by nawalił.
Dalej ją kochał, dalej chciał spędzić z nią swoje beznadziejne, niemające sensu życie. Główną przeszkodą był jednak Malik, z którym do tej pory nie zaznał 'rozejmu', nawet mimo namów i kłótni z Pezzą. Nie wybaczył mu i tego nie zrobi. Za długo patrzył na cierpienie Edwards, by tak po prostu uścisnąć dłoń Harry'ego i powiedzieć 'nie się nie stało przyjacielu, ja pewnie też przywaliłbym twojej dziewczynie gdyby mi cię odebrała'. Oh, żałosne prawda?
Loczek spędzał jak najwięcej czasu przy Perrie, głównie ze względu na Nellie, co Zayna doprowadzało do szału. Nie chciał by jego Królewna była w towarzystwie mężczyzny, który ją zranił. Gdy nie mógł być w domu blisko niej, prosił Horana by z nią został, ale wtedy przyłaził Styles i wszystko psuł.
Kontrakt Zayna z Young Money wymagał nagrywania przynajmniej jednej piosenki miesięcznie. Miał już materiał na całą płytę, ale chciał w każdej z piosenek umieścić co od siebie. Nagrał 'Let me love u'* dla Edwards. Nagrał 'They don't know about us'** o nim i o Perrie. Nagrał 'Irresistible'*** po wspólnej nocy w ich piątą rocznicę poznania się. Znalazł stare teksty i nagrał 'Change my mind'****, którą napisał po pierwszej w jego życiu kłótni z Pezz w wieku piętnastu lat. Razem z Pezzie skomponował 'Marry you'***** gdy pewnej nocy siedzieli przy butelce tequili rozmawiając o różnych głupotach. Wtedy jeszcze nie była w ciąży, a wszystko między nią i chłopcami układał się okej. YM zgodzili się na układ jaki zaproponował Zayn, ale musiał nagrać kawałki, które mu podrzucili. 'Dreams money can buy'****** i 'Turn up the music'******* różniły się od osobistych piosenek Zayna, ale sprzedały się równie dobrze. W 'Let me love u' i 'Turn up the music' wykazał się zdolnościami tanecznymi, którymi oczarował nie tylko cały show biznes, ale i fanów.
Najmłodszy z chłopców puścił rękę panny młodej i odszedł na swoje miejsce w pierwszym rzędzie obok Payne'ów.
-Cudownie wyglądasz, Księżniczko.-powiedział Niall, całując policzek mojej wybranki gdy stanęła na pierwszym schodku.
Niall i ona byli ze sobą naprawdę blisko, ale Zaybear nie bywał o nią zazdrosny gdy przebywała sama z Horankiem. Ufał obojgu i wiedział, że go nie skrzywdzą.
Po uściśnięciu swojej 'siostry', farbowany przekazał ją w ramiona Tomlinsona, stojącego schodek wyżej..
-Perrie, piękniejesz z każdym dniem.-skomplementował ją Tommo.-A dzisiaj kładziesz na kolana.-ucałował drugi policzek promieniejącej blondynki, po czym piękność spojrzała na bruneta.
-Moja droga.-ukłonił się wyciągając dłoń ku niej.-Pozwolisz?-spytał rozbawiając tym Perrie. Smukłą rączką chwyciła dłoń mężczyzny i z jego pomocą, po krótkiej chwili stali naprzeciwko siebie, wypalając się wzajemnie spojrzeniami.
~*~

-Czy ty Zaynie Javaadzie Malik, bierzesz sobie za żonę Perrie Louise Edwards...-zaczął po kapłan.-..i ślubujesz jej miłość?
-Do końca moich dni.-odpowiedział patrząc w zaszklone oczy kobiety jego życia. W chude, ciemne palce chwycił złotą obrączkę i nasunął na czubek jej serdecznego palca.
-Czy ślubujesz jej wierność?-spytał pastor.
-Do końca moich dni.-posunął obrączkę kilka milimetrów dalej.
-Oraz, że nie opuścisz jej, aż do śmierci?
-Aż do śmierci.-zapewnił dosuwając pierścionek do końca jej smukłego palca i całując to miejsce malinowymi ustami.
Pers wiedziała, że jej nie opuści, ale chciał przyrzec to przy wszystkich bliskich i przy niej w mieście miłości, które połączy ich na wieki. W Paryżu.
-Czy ty Perrie Louis Edwards...-uścisk w gardle dwudziestojednolatki uwiązł, sprawiając, że zabrakło jej powietrza.-..bierzesz sobie za męża Zayna Javada Malik i ślubujesz mu miłość?-niebieskooka wzięła w drżące dłonie obrączkę z grawerowanym napisem 'forever together'.
-Jedno słowo, trzy litery.-uśmiechnęła się wesoło i wsunęła złoty przedmiot do połowy pierwszej kostki.-Tak.
-Czy ślubujesz mu wierność?
-Do końca moich dni.-powtórzyła po Zaynie, a jego oczy się zaszkliły. Kochał ją tak bardzo.
-Oraz, że nie opuścisz go aż do śmierci?
-Aż do śmierci i jeden dzień dłużej.-złota obrączka znalazła się na swoim miejscu, a dziewczyna unosząc dłoń partnera do ust ucałowała ją.
-Ofiarując sobie te oto obrączki, przyrzekliście sobie przed Bogiem trwać przy sobie do końca dni oraz dbać o uczucie, które was połączyło. Ogłaszam was małżeństwem. Drogie panie, panowie, państwo Malik!-ogłosił pastor, a obecna wokół nich rodzina zaczęła klaskać. Dla tej dwójki jednak się to nie liczyło.
Nadal stali w bezruchu patrząc na siebie, póki mąż Perrie nie sięgnął do jej policzka i nie przyciągnął jej do siebie. Złączając ich usta poczuł, że ma przy sobie wszystko czego pragnął. Miał cudowną rodzinę, żonę, dzieci. Czuł, że wreszcie wszystko jest idealne. Oni są idealni. On dla niej, ona dla niego.
Ich języki splątały się, wykonując dziki taniec. Mulat położył rękę na jej talii, chcąc mieć ją jeszcze bliżej siebie. Smukłe, jasne dłonie znalazły się na jego ogolonych policzkach, sprawiając że jego wnętrze eksplodowało od narastających emocji.
-Mamusia, tatuś!-pisnęły wesoło Nellie i Charlotte uczepiając się nóg zakochanych, jednocześnie zmuszając się do oderwania od siebie. Perrie i Zayn spojrzeli na nie z miłością i wzięli na swoje ręce. Perrie – Cher, Zayn – Nels. Ucałowali je w czółka i chwytając za ręce ruszyli ku wyjściu. Razem. Już na zawsze.

* 'Let me love u' – chodzi o piosenkę Ne-Yo'a.
** 'They don't know about us' – piosenka 1D.
*** 'Irresistible' – piosenka 1D.
**** 'Change my mind' – piosenka 1D.
***** 'Marry you' – piosenka Bruno Marsa.
****** 'Dreams money can buy' – piosenka Drake'a.
******* 'Turn up the music' – piosenka Chrisa Brown'a.


KOMENTARZE MILE WIDZIANE. :3

5 komentarzy:

  1. Kochana ty książki powinnaś pisać!!!!Ten sezon rozpoczął się genialnie.Cieszę się że ktoś piszę o Zerrie.To jest jedyne opowiadanie które czytam od początku do końca ;* Dziękuje że piszesz.Mam nadzieję że Harold i Zayn pogodzą się ;)
    P.S. Kiedy będzie drugi dodatek?Bo już minęły 3 rozdziały a tu nic;(
    Pozdrawiam @kika1263

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejć !
    Jakie to romantyczne *.*
    Kocham twój styl pisania i to opowiadanie.
    Nie mogę doczekać się rozdziału i następnego Bonusa ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, śliczne to było, przepraszam, że długo nie komentowałam,ale zawiesiłam swojego bloga i tym samym komentowanie innych, taka odskocznia od komputera. Wszystkie poprzednie posty tez były super, życzę weny ;DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownu rozdział. Pisz jak najwięcej. Każdy rozdział jest piękny i taki romantyczny. Przepraszam że nie zawsze komentuje ale komorka mi sie zawiesza.

    OdpowiedzUsuń
  5. 33 year-old Accounting Assistant IV Abdul Laver, hailing from La Prairie enjoys watching movies like Song of the South and Painting. Took a trip to Gusuku Sites and Related Properties of the Kingdom of Ryukyu and drives a Ford GT40 Prototype. Kliknij tutaj

    OdpowiedzUsuń