niedziela, 17 marca 2013

Direction : Fifteen ♥

dzień dobry.x
Uhg, czasami nie lubię gdy moje prawdziwe, wrażliwe 'ja'
wychodzi na wierzch i pozwala mi się rozklejać przy tej cuuuudownej piosence, która będzie wam towarzyszyć przez ten rozdział. W dodatku jest własnością mojego przyszłego - nie wiem którego z kolei – męża.<3
~~~
dziękuję wam, że macie ochotę skomentować moje bazgroły.
To strasznie cieszy. Zwłaszcza takie długie komentarze.
Nie będę się rozpisywać, jak to ostatnio mam w zwyczaju, ale
chcę wam powiedzieć, że następny rozdział został napisany
w święta i sprawdzając w nim błędy znowu się poryczę.
I hate it :/
nie zabieram wam już więcej czasu, miłego czytania.
Lov yaa.xxxX
~ @Zerrie_x69
_______________________________________________


'...może zakończycie swoją rozmowę o jednorożcach i życiu erotycznym Zayna i Pers...'

~Perrie~

-Jak dam pani znak, ma pani przeć. Jeśli karzę przestać, pani przestanie. Wszystko jasne?-spytał doktor Payne, patrząc na mnie czekoladowymi oczyma.
-Tak, panie Payne, ale nie rozumiem dlaczego ten zboczenie...
ma zamiar oglądać moje krocze.-wskazałam głową na przerażonego Nialla, stojącego naprzeciwko mnie. Trząsł się jak galareta i patrzył na mnie jakbym miała za chwilę zjeść całe jedzenie na świecie. Uh, dobra to było straszne, bacząc na to, że sama wsuwam tyle co on.
-Niall, to chyba ja powinienem tam stać, co?-zwrócił się do blondynka Zayn, trzymający jedną z moich dłoni. Druga zniknęła w ręce Harry'ego stojącego po mojej lewej stronie. Cieszyłam się, że był tu ze mną. Chciałam udowodnić mu tym, że nie mam do niego żalu. W dodatku jako przyszły ojciec chrzestny, będzie trzymał jedną z dziewczynek jako trzecia osoba, zaraz po mnie i Zaynie. Ugh, muszę go o tym uprzedzić tak właściwie. Farbowany spojrzał na Zayna z oburzeniem i wybuchnął śmiechem. Przestał jednak bo uspokoiła go położna.
-Zayn widziałem jej krocze nie jeden raz.-mrugnął do mnie niewidocznie i uniósł dumnie brwi. Spojrzałam ukradkiem na Malika, na którego twarzy malowała się złość. Załapałam o co chodzi Horankowi. Chciał trzymać mnie za rękę i opowiadać dowcipy bym mogła się rozluźnić. Ustaliliśmy to w zeszłym tygodniu, a ja o tym zapomniałam.
-Uh, pamiętam!-wykrzyknęłam.-To było po tej kąpieli, w której mi towarzyszyłeś czy wtedy jak weszłam nago do kuchni?-posłałam mu figlarne spojrzenie.
-To było w przebieralni w Triumph'ie. Mierzyłaś bieliznę. Jak możesz zapominać o takich rzeczach! W dodatku kazałaś mi wtedy sprawdzić czy widać główkę, któregoś z dzieci!-żachnął się.
-Że jak?!-wybuchnął po chwili Mulat.-Jakim kurwa prawem oglądasz krocze MOJEJ kobiety?! I kurwa jaka bielizna?! Przecież Perrie dostała trzy nowe w tamtym miesiącu. I..i na początku tego.-przypomniał.
-A tę, którą zdejmowałeś jej w sobotę podczas waszego 'cichego i romantycznie brutalnego pieprzenia się' w wannie, głąbie.-pokazał mu język, a Malik się zagotował.
-Byłam naprawdę, aż tak głośno?-zmartwiłam się, a Harry ryknął śmiechem kryjąc twarz w dłoni.
-Jesteście stuknięci.-spojrzał na mnie swoimi, kocimi oczami.
-Oh, zaraz stuknięci. Horan ingeruje po prostu w moje i Zayna, życie erotyczne.-wywróciłam teatralnie oczyma.
-Ja ingeruję? Ja? Ja się nie pieprze na stole w kuchni i w windzie w wieżowcu Sony. Sorry memory, ale przez was wolę być prawiczkiem.
-Oh Niall, spokojnie ja cię rozdziewiczę!-zaproponowałam, zostając obrzucona spojrzeniem, wyprowadzonego z równowagi Malika i rozbawionym, Loczka.
-No, to pomyślę.-przybrał pozę myśliciela, powodując szerszy uśmiech na mojej pyzatej twarzy.
-A tak serio to przepraszam książę, że byłam tak głośno.-spuściłam głowę.
-Masz szczęście, że nie tak, jak wtedy gdy wrzuciłem wasze porno na twittera.
-Przepraszam Prince, wynagrodzę ci to.-posłałam mu słodki uśmieszek i całusa w powietrzu. W odpowiedzi mrugnął do mnie błękitnym okiem.
-Posłuchaj Horan, jeśli kiedykolwiek to będzie miało miejsce - spierdalasz z mojego domu.-powiadomił go Malik ściskając moją prawą dłoń. Huh, nie dziwię mu się. Gdybym to ja oglądała każdy idiotyczny wyczyn jego i Niallera dzień w dzień, poczynając na rzucaniu się mąką i wzywaniu ekipy sprzątającej trzy razy dziennie, a kończąc na przejażdżce wozem strażackim, albo ambulansem na sygnale pod nasz dom, z którego wybiegałabym przerażona, też bym zwariowała.
-Nie powtórzy Zayn.-powiedziałam za Nialla, który właśnie wył ze śmiechu pod moim łóżkiem. Brunet spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.-Taki żarcik.-uśmiechnęłam się do niego niewinnie i przybiłam z Hungryboy'em żółwika, puszczając dłoń narzeczonego. Co prawda nie wiem skąd tak nagle jego tłusta żółwica znalazła się na wysokości mojego ciała, ale w to nie wnikam. W końcu Niall Horan to Żółwio – Ninja.
-Ja z wami nie wyrobię! Kiedy wy wymyślacie te durnoty?-jęknął przeciągle chowając twarz w dłoni.-Sorry Sunnie, ale jestem przewrażliwiony.
-Nie da się ukryć, tatuśku.-mruknął zielonooki dmuchając w lokowana grzywkę.
-Zamknij się bo zaraz stąd wyjdziesz.-warknął w jego stronę Zayn i już unosił rękę ku jego twarzy, gdy niby 'przypadkowo' uderzyłam go łokciem w krocze. Jego twarz była teraz tak czerwona, że skojarzył mi się z lokomotywą, która ma zaraz buchnąć.
-Przepraszam kochanie, to było przypadkowo.-poklepałam go po ramieniu.
-Ugh! Jesteś niemożliwa!
-Ja jestem niemożliwa? Gdybyś wierzył w jednorożce to byśmy się dogadywali.-powiedziałam z wyrzutem i odsunął się ode mnie.-Wybacz kochanie, ale to nie ja powiedziałam, że Flovie* to lesbijka.
-Otaczają ją same lesbijskie kucyki, więc heeeeeeeeeloł.-uniósł ręce ku górze.-Poza tym tam nie ma żadnego faceta, który miałby im co sprezentować.
-Bo jednorożce się wykluwają z jaj, dlatego nie mają przyrodzenia, kretynie.-wyjaśnił Nialler, patrząc na niego jak na idiotę.-Jak można tego nie wiedzieć?! To tak jakbyś powiedział, że Perrie jest dziewicą.-całą trójką spojrzeliśmy na Horanka.-No co?-uniósł brew i wzruszył ramionami.-Taka prawda.
-Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale może zakończycie swoją rozmowę o jednorożcach, życiu erotycznym Zayna i Pers i przejdziemy do porodu bo mamy już pełne rozwarcie?-zaproponował wychylający się zza kotary Payne, widocznie rozbawiony naszym zachowaniem.
-Bardo chętnie.-uśmiechnęłam się do niego.
-Wszyscy na pozycjach bojowych?-upewnił się.
-Hazz na miejscu?-spytałam.
-Mhm.-mruknął szczerząc się jak głupek. Pokazałam mu tylko język i sprawdzałam dalej.
-Niall?
-Nie.
-To na co czekasz?-spytałam głupio.
-No bo nie wiem czy mam oglądać to twoje krocze czy nie.-biedny, bezradny blondyn. Jest głupi, a i tak go kocham. O ironio.
-Niall, po prostu złap mnie za rękę i rób to co uzgodniliśmy, okej?-kiwnął głową i wykonał 'rozkaz'.
-Zayn?-uniosłam lekko głowę, by zobaczyć chłopaka. Siedział pod ścianą blady jak trup.-Ej skarbie, co jest?-spojrzał na mnie nerwowo strzelając palcami. Potem przeniósł wzrok na mojego lekarza i schował twarz w dłonie.-Zayn, co się dzieję?-zmartwiłam się i chciałam wstać, ale przypomniałam sobie, że jestem już podłączona do aparatury.-Zaybear, błagam powiedz co się dzieje.-nalegałam, będąc bliska płaczu.
-Zayn, jestem pewien, że wszystko będzie dobrze. Sam widzisz, Perrie jest na siłach.-dr.Payne podszedł do Malika i kucnął, znajdując się naprzeciwko niego. Brunet spojrzał na niego zaszklonymi oczyma, które zauważyłam i momentalnie sama się rozpłakałam. Zawsze tak miałam. Gdy mój skarb był smutny, albo płakał, ja czułam wewnętrzną potrzebę również odczuwania smutku. Czasami razem wylewaliśmy łzy, ale to nas do siebie jeszcze bardziej zbliżało. Kocham go bardzo mocno za to, że potrafi się przede mną otworzyć i popłakać gdy tego potrzebuje.
-Zayn, co się dzieję?-załkałam, pociągając nosem. Ojciec Liama, poklepał go po ramieniu i wrócił na miejsce. Poczułam silniejszy uścisk ze strony Hazzy, który po chwili zostawił mnie i podszedł do Malika. Przygarnął go do siebie, siadając tak, iż widziałam jego twarz. Wyglądał na tak samo przerażonego jak Zizi. Teraz naprawdę się przestraszyłam.
-Niall, powiedz mi co się dzieje.-szepnęłam.-Coś się stało?-spojrzał na mnie zdezorientowany i powrócił do oglądania chłopców. Zayn kurczowo zaciskał dłonie na marynarce Hazzy, ten drugi zaś gładził jego plecy. Widziałam, że się martwił. Co chwila szeptał coś Mulatowi do ucha.
-Zayn, Harry, może chcecie wyjść? Nie musicie tutaj być.-powiedział czule Payne. Kto jak kto, ale on kochał ich jak własnych synów. Nie ważne czy Harry pokłócił się z Liamem, albo Zayn z Louisem. Wszyscy byli dla niego równi i tak samo cudowni.
-Nie, nie.-wychrypiał natychmiast brązowooki.-Zostanę.-Styles pomógł mu wstać i powrócili na swoje miejsca. Zayn stanął na miejscu Harry'ego i spojrzał mi w oczy.
-Bardzo cię kocham, Perrie. Nigdy o tym nie zapominaj.-zbliżył swoją twarz do mojej i złożył na moich ustach namiętny pocałunek, jakby za chwilę miał się skończyć świat. Przez chwilę poczułam strach. Dziwne uczucie. Naprawdę dziwne.
-Ja ciebie też kocham, Zayn. Bardzo.-musnęłam jego wargi.-Bardzo. Bardzo. Bardzo.-z każdym słowem ponawiałam cmoknięcia. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, przez kilka chwil trwaliśmy tak, pożerając się wzrokiem. Położyłam dłoń na jego policzku i otarłam ciecz.-Bardzo.-uśmiechnęłam się lekko. Odwzajemnił uśmiech, gdy w tym samym momencie odczułam, że chyba przyszedł czas na przywitanie przez dziewczynki świata.
-Zaczęło się!-oznajmił brązowowłosy lekarz, a ja owinęłam smukłymi palcami dłoń najważniejsze osoby w moim życiu. Już nie długo, pomyślałam i na zaczęłam przeć.
___________________________________________
*Flovie – wyimaginowany przeze mnie jednorożec - ulubieniec Edwards i Niallera.

PS. Zostawić tytuły rozdziałów czy nie?

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział :D Zostaw tytuły ,bo fajne :P Czekam na następny <3 Mam nadzieję ,że Harry i Zayn jakoś zaczną się godzić ,a Pezz im w tym pomoże :) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski, tylko ja się pytam jak można przerywać tak w środku sceny ? No jak?!? Przecież ja tego nie przetrwam psychocznie, a znając cb to dziewczynki zobaczymy dopiero za kioka rozdziałów. Cieszę się z tego, że chłopaki mimo wszystko potrafią się przytulić i podtrzymać na duchu w ważnych i ciężkich momentach. Dobrze, że nie powiedzieli Pezzie, dlaczego płaczą, myślę, że to mogłoby się źle skończyć. Błagam niech ona urodzi już bez rzadnych komplikacji.
    Zostaw, tytuły, fajnie to wygląda i wgl.
    Czekam na nn i życzę weny. A i witaj klubie, też ryczałam, i to w dużej części przer piosenkę ;DD

    OdpowiedzUsuń