dzień
dobry.x
Uhg,
czasami nie lubię gdy moje prawdziwe, wrażliwe 'ja'
wychodzi
na wierzch i pozwala mi się rozklejać przy tej cuuuudownej
piosence, która będzie wam towarzyszyć przez ten rozdział. W
dodatku jest własnością mojego przyszłego - nie wiem którego z
kolei – męża.<3
~~~
dziękuję
wam, że macie ochotę skomentować moje bazgroły.
To
strasznie cieszy. Zwłaszcza takie długie komentarze.
Nie
będę się rozpisywać, jak to ostatnio mam w zwyczaju, ale
chcę
wam powiedzieć, że następny rozdział został napisany
w
święta i sprawdzając w nim błędy znowu się poryczę.
I
hate it :/
nie
zabieram wam już więcej czasu, miłego czytania.
Lov
yaa.xxxX
~
@Zerrie_x69
_______________________________________________
'...może
zakończycie swoją rozmowę o jednorożcach i życiu erotycznym
Zayna i Pers...'
~Perrie~
-Jak
dam pani znak, ma pani przeć. Jeśli karzę przestać, pani
przestanie. Wszystko jasne?-spytał doktor Payne, patrząc na mnie
czekoladowymi oczyma.
-Tak,
panie Payne, ale nie rozumiem dlaczego ten zboczenie...
ma zamiar
oglądać moje krocze.-wskazałam głową na przerażonego Nialla,
stojącego naprzeciwko mnie. Trząsł się jak galareta i patrzył na
mnie jakbym miała za chwilę zjeść całe jedzenie na świecie. Uh,
dobra to było straszne, bacząc na to, że sama wsuwam tyle co on.
-Niall,
to chyba ja powinienem tam stać, co?-zwrócił się do blondynka
Zayn, trzymający jedną z moich dłoni. Druga zniknęła w ręce
Harry'ego stojącego po mojej lewej stronie. Cieszyłam się, że był
tu ze mną. Chciałam udowodnić mu tym, że nie mam do niego żalu.
W dodatku jako przyszły ojciec chrzestny, będzie trzymał jedną z
dziewczynek jako trzecia osoba, zaraz po mnie i Zaynie. Ugh, muszę
go o tym uprzedzić tak właściwie. Farbowany spojrzał na Zayna z
oburzeniem i wybuchnął śmiechem. Przestał jednak bo uspokoiła go
położna.
-Zayn
widziałem jej krocze nie jeden raz.-mrugnął do mnie niewidocznie i
uniósł dumnie brwi. Spojrzałam ukradkiem na Malika, na którego
twarzy malowała się złość. Załapałam o co chodzi Horankowi.
Chciał trzymać mnie za rękę i opowiadać dowcipy bym mogła się
rozluźnić. Ustaliliśmy to w zeszłym tygodniu, a ja o tym
zapomniałam.
-Uh,
pamiętam!-wykrzyknęłam.-To było po tej kąpieli, w której mi
towarzyszyłeś czy wtedy jak weszłam nago do kuchni?-posłałam mu
figlarne spojrzenie.
-To
było w przebieralni w Triumph'ie. Mierzyłaś bieliznę. Jak możesz
zapominać o takich rzeczach! W dodatku kazałaś mi wtedy sprawdzić
czy widać główkę, któregoś z dzieci!-żachnął się.
-Że
jak?!-wybuchnął po chwili Mulat.-Jakim kurwa prawem oglądasz
krocze MOJEJ kobiety?! I kurwa jaka bielizna?! Przecież Perrie
dostała trzy nowe w tamtym miesiącu. I..i na początku
tego.-przypomniał.
-A
tę, którą zdejmowałeś jej w sobotę podczas waszego 'cichego i
romantycznie brutalnego pieprzenia się' w wannie, głąbie.-pokazał
mu język, a Malik się zagotował.
-Byłam
naprawdę, aż tak głośno?-zmartwiłam się, a Harry ryknął
śmiechem kryjąc twarz w dłoni.
-Jesteście
stuknięci.-spojrzał na mnie swoimi, kocimi oczami.
-Oh,
zaraz stuknięci. Horan ingeruje po prostu w moje i Zayna, życie
erotyczne.-wywróciłam teatralnie oczyma.
-Ja
ingeruję? Ja? Ja się nie pieprze na stole w kuchni i w windzie w
wieżowcu Sony. Sorry memory, ale przez was wolę być prawiczkiem.
-Oh
Niall, spokojnie ja cię rozdziewiczę!-zaproponowałam, zostając
obrzucona spojrzeniem, wyprowadzonego z równowagi Malika i
rozbawionym, Loczka.
-No,
to pomyślę.-przybrał pozę myśliciela, powodując szerszy uśmiech
na mojej pyzatej twarzy.
-A
tak serio to przepraszam książę, że byłam tak głośno.-spuściłam
głowę.
-Masz
szczęście, że nie tak, jak wtedy gdy wrzuciłem wasze porno na
twittera.
-Przepraszam
Prince, wynagrodzę ci to.-posłałam mu słodki uśmieszek i całusa
w powietrzu. W odpowiedzi mrugnął do mnie błękitnym okiem.
-Posłuchaj
Horan, jeśli kiedykolwiek to będzie miało miejsce - spierdalasz z
mojego domu.-powiadomił go Malik ściskając moją prawą dłoń.
Huh, nie dziwię mu się. Gdybym to ja oglądała każdy idiotyczny
wyczyn jego i Niallera dzień w dzień, poczynając na rzucaniu się
mąką i wzywaniu ekipy sprzątającej trzy razy dziennie, a kończąc
na przejażdżce wozem strażackim, albo ambulansem na sygnale pod
nasz dom, z którego wybiegałabym przerażona, też bym zwariowała.
-Nie
powtórzy Zayn.-powiedziałam za Nialla, który właśnie wył ze
śmiechu pod moim łóżkiem. Brunet spojrzał na mnie pytającym
wzrokiem.-Taki żarcik.-uśmiechnęłam się do niego niewinnie i
przybiłam z Hungryboy'em żółwika, puszczając dłoń
narzeczonego. Co prawda nie wiem skąd tak nagle jego tłusta żółwica
znalazła się na wysokości mojego ciała, ale w to nie wnikam. W
końcu Niall Horan to Żółwio – Ninja.
-Ja
z wami nie wyrobię! Kiedy wy wymyślacie te durnoty?-jęknął
przeciągle chowając twarz w dłoni.-Sorry Sunnie, ale jestem
przewrażliwiony.
-Nie
da się ukryć, tatuśku.-mruknął zielonooki dmuchając w lokowana
grzywkę.
-Zamknij
się bo zaraz stąd wyjdziesz.-warknął w jego stronę Zayn i już
unosił rękę ku jego twarzy, gdy niby 'przypadkowo' uderzyłam go
łokciem w krocze. Jego twarz była teraz tak czerwona, że skojarzył
mi się z lokomotywą, która ma zaraz buchnąć.
-Przepraszam
kochanie, to było przypadkowo.-poklepałam go po ramieniu.
-Ugh!
Jesteś niemożliwa!
-Ja
jestem niemożliwa? Gdybyś wierzył w jednorożce to byśmy się
dogadywali.-powiedziałam z wyrzutem i odsunął się ode
mnie.-Wybacz kochanie, ale to nie ja powiedziałam, że Flovie* to
lesbijka.
-Otaczają
ją same lesbijskie kucyki, więc heeeeeeeeeloł.-uniósł ręce ku
górze.-Poza tym tam nie ma żadnego faceta, który miałby im co
sprezentować.
-Bo
jednorożce się wykluwają z jaj, dlatego nie mają przyrodzenia,
kretynie.-wyjaśnił Nialler, patrząc na niego jak na idiotę.-Jak
można tego nie wiedzieć?! To tak jakbyś powiedział, że Perrie
jest dziewicą.-całą trójką spojrzeliśmy na Horanka.-No
co?-uniósł brew i wzruszył ramionami.-Taka prawda.
-Przepraszam,
że wam przeszkadzam, ale może zakończycie swoją rozmowę o
jednorożcach, życiu erotycznym Zayna i Pers i przejdziemy do porodu
bo mamy już pełne rozwarcie?-zaproponował wychylający się zza
kotary Payne, widocznie rozbawiony naszym zachowaniem.
-Bardo
chętnie.-uśmiechnęłam się do niego.
-Wszyscy
na pozycjach bojowych?-upewnił się.
-Hazz
na miejscu?-spytałam.
-Mhm.-mruknął
szczerząc się jak głupek. Pokazałam mu tylko język i sprawdzałam
dalej.
-Niall?
-Nie.
-To
na co czekasz?-spytałam głupio.
-No
bo nie wiem czy mam oglądać to twoje krocze czy nie.-biedny,
bezradny blondyn. Jest głupi, a i tak go kocham. O ironio.
-Niall,
po prostu złap mnie za rękę i rób to co uzgodniliśmy,
okej?-kiwnął głową i wykonał 'rozkaz'.
-Zayn?-uniosłam
lekko głowę, by zobaczyć chłopaka. Siedział pod ścianą blady
jak trup.-Ej skarbie, co jest?-spojrzał na mnie nerwowo strzelając
palcami. Potem przeniósł wzrok na mojego lekarza i schował twarz w
dłonie.-Zayn, co się dzieję?-zmartwiłam się i chciałam wstać,
ale przypomniałam sobie, że jestem już podłączona do
aparatury.-Zaybear, błagam powiedz co się dzieje.-nalegałam, będąc
bliska płaczu.
-Zayn,
jestem pewien, że wszystko będzie dobrze. Sam widzisz, Perrie jest
na siłach.-dr.Payne podszedł do Malika i kucnął, znajdując się
naprzeciwko niego. Brunet spojrzał na niego zaszklonymi oczyma,
które zauważyłam i momentalnie sama się rozpłakałam. Zawsze tak
miałam. Gdy mój skarb był smutny, albo płakał, ja czułam
wewnętrzną potrzebę również odczuwania smutku. Czasami razem
wylewaliśmy łzy, ale to nas do siebie jeszcze bardziej zbliżało.
Kocham go bardzo mocno za to, że potrafi się przede mną otworzyć
i popłakać gdy tego potrzebuje.
-Zayn,
co się dzieję?-załkałam, pociągając nosem. Ojciec Liama,
poklepał go po ramieniu i wrócił na miejsce. Poczułam silniejszy
uścisk ze strony Hazzy, który po chwili zostawił mnie i podszedł
do Malika. Przygarnął go do siebie, siadając tak, iż widziałam
jego twarz. Wyglądał na tak samo przerażonego jak Zizi. Teraz
naprawdę się przestraszyłam.
-Niall,
powiedz mi co się dzieje.-szepnęłam.-Coś się stało?-spojrzał
na mnie zdezorientowany i powrócił do oglądania chłopców. Zayn
kurczowo zaciskał dłonie na marynarce Hazzy, ten drugi zaś gładził
jego plecy. Widziałam, że się martwił. Co chwila szeptał coś
Mulatowi do ucha.
-Zayn,
Harry, może chcecie wyjść? Nie musicie tutaj być.-powiedział
czule Payne. Kto jak kto, ale on kochał ich jak własnych synów.
Nie ważne czy Harry pokłócił się z Liamem, albo Zayn z Louisem.
Wszyscy byli dla niego równi i tak samo cudowni.
-Nie,
nie.-wychrypiał natychmiast brązowooki.-Zostanę.-Styles pomógł
mu wstać i powrócili na swoje miejsca. Zayn stanął na miejscu
Harry'ego i spojrzał mi w oczy.
-Bardzo
cię kocham, Perrie. Nigdy o tym nie zapominaj.-zbliżył swoją
twarz do mojej i złożył na moich ustach namiętny pocałunek,
jakby za chwilę miał się skończyć świat. Przez chwilę poczułam
strach. Dziwne uczucie. Naprawdę dziwne.
-Ja
ciebie też kocham, Zayn. Bardzo.-musnęłam jego wargi.-Bardzo.
Bardzo. Bardzo.-z każdym słowem ponawiałam cmoknięcia. Gdy nasze
spojrzenia się spotkały, przez kilka chwil trwaliśmy tak,
pożerając się wzrokiem. Położyłam dłoń na jego policzku i
otarłam ciecz.-Bardzo.-uśmiechnęłam się lekko. Odwzajemnił
uśmiech, gdy w tym samym momencie odczułam, że chyba przyszedł
czas na przywitanie przez dziewczynki świata.
-Zaczęło
się!-oznajmił brązowowłosy lekarz, a ja owinęłam smukłymi
palcami dłoń najważniejsze osoby w moim życiu. Już nie długo,
pomyślałam i na zaczęłam przeć.
___________________________________________
*Flovie
– wyimaginowany przeze mnie jednorożec - ulubieniec Edwards i
Niallera.
PS.
Zostawić tytuły rozdziałów czy nie?
Świetny rozdział :D Zostaw tytuły ,bo fajne :P Czekam na następny <3 Mam nadzieję ,że Harry i Zayn jakoś zaczną się godzić ,a Pezz im w tym pomoże :) xx
OdpowiedzUsuńBoski, tylko ja się pytam jak można przerywać tak w środku sceny ? No jak?!? Przecież ja tego nie przetrwam psychocznie, a znając cb to dziewczynki zobaczymy dopiero za kioka rozdziałów. Cieszę się z tego, że chłopaki mimo wszystko potrafią się przytulić i podtrzymać na duchu w ważnych i ciężkich momentach. Dobrze, że nie powiedzieli Pezzie, dlaczego płaczą, myślę, że to mogłoby się źle skończyć. Błagam niech ona urodzi już bez rzadnych komplikacji.
OdpowiedzUsuńZostaw, tytuły, fajnie to wygląda i wgl.
Czekam na nn i życzę weny. A i witaj klubie, też ryczałam, i to w dużej części przer piosenkę ;DD