poniedziałek, 13 maja 2013

Season II : Direction Two ♥

Dzień dobry x
rozdział dodaję wcześniej, bo możliwe, że będę miała
szlaban za moje cudowne oceny xD
teraz będę dodawać rozdział z datami, żebym się sama później nie pogubiła.
umm...piosenka jest przepiękna i skorzystałam z niej pisząc rozdział.
Mam nadzieję, że nie zawiodłam i znów ujrzę 10 komentarzy,
za które tak bardzo, bardzo dziękuuuuuję!
Do napisania! xx

9 Listopada 2015

~Zayn~

-Oh, Niall. Jestem takim idiotą.-jęknąłem chowając twarz w dłonie.-Nie wiem co we mnie wstąpiło. Po prosto byłem zazdrosny. To dziwne gdy twoja żona śpi z innym facetem. I jestem pewien, że nawet się z nim nie przespała. To pewnie było zwykłe dzielenie łóżka.
-Wiem, że cię tym nie pociesz, ale spieprzyłeś stary, spieprzyłeś.-dłoń blondyna znalazła się na moich plecach, lekko je klepiąc.
Doskonale wiedziałem, że to moja wina! Minął już tydzień, a ja nie zamieniłem z Perrie ani słowa. W dodatku spotyka się z Harry'm, a nie o to mi chodziło. Jestem taki pusty, że dałem się ponieść emocjom. Nie daję sobie z tym rady, a dowodem na to jest śmietnik w kuchni zawalony siedmioma paczkami po papierosach i butelkami po piwie. Boże, robię z siebie rasowego ćpuna. Jestem dorosły, a zachowuję się jak dziecko. Jak głupi nastolatek, pragnący się tylko najebać i zapalić.
-Niall, co ja mam zrobić? Proszę powiedz mi, co ja mam zrobić? Tak bardzo ją kocham, a zniszczyłem to skinieniem palca.
-Zayn, nie wiem do końca jak się czujesz, bo zerwanie z Ally...to była całkiem inna sytuacja.-mówił Nialler.-Ty i Perrie jesteście razem, macie dwójkę cudownych dzieci i siebie. Kochacie się, ufacie sobie. Choć teraz nie wiem czy w waszym związku jest jeszcze coś takiego jak zaufanie. Zazdrość jest chyba najgorszą rzeczą w każdym związku. Sam widzisz do czego doprowadziła, ale musicie pogadać Zi. Zależy ci na niej, więc nie odpuszczaj. Nie ważne jak ciężkie jest życie, nie trać nadziei, pamiętasz?-spytał, a ja uniosłem głowę lekko się uśmiechając.-To twoje słowa. Tego cholernie upartego i zakochanego w Perrie faceta. Nie zepsuj tego. Nie po to odnalazłeś ją te cztery lata temu, by teraz ją stracić.-powiedział. Jego ciepłe, niebieskie spojrzenie otulało moją twarz, a ja nadal nie mogłem wyjść z podziwu. Niall dorósł. Teraz wie co to dorosłe życie.
-Kocham cię Niall.-szepnąłem i mocno go do siebie przytuliłem.-Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego mogłem sobie kiedykolwiek wyobrazić.
-Też cię kocham Zi. I błagam cię niech moje słowa wreszcie się komuś przydadzą.-jęknął, cicho chichocząc. Mój mały Leprachaun.-Dobra, Malik.-rzekł stanowczo.-Spadaj do swojej żony. Pierwsze piętro pokój dziewczynek.-mrugnął okiem.

***

~Perrie~

-Nellie zostaw to i kładź się spać.-powiedziałam widząc jak dziewczynka siedzi wśród zabawek i uderza jedną o drugą.-Nie rób tak, bo je zepsujesz.-trzylatka zignorowała moje polecenie i kontynuowała swoją 'zabawę'.-Nellie!-krzyknęłam głośniej i teraz wzrok obu córek przeniósł się na mnie.-Czy ty nie rozumiesz co się do ciebie mówi?!-podeszłam do niej i biorąc na ręce zaniosłam do piętrowego łóżka, w którym od piętnastu minut leżała już Cher. Nellie zaraz zerwała się z łóżka i wróciła do swojego kącika.-Nellie!
-Wujek Haly pozwaja mi siem bawić do kiedy chciem.-oznajmiła odwracając się do mnie pleckami. Chwyciła czarnowłosą lalkę i uderzyła nią o różowy domek, przeznaczony właśnie dla tych zabawek.
-Nellie do jasnej cholery przestań uderzać ta lalką!-wyrwałam jej przedmiot i chwytając za rączkę zaprowadziłam do łóżka. Chciała się wyrwać, ale uniemożliwiłam jej to mocniej chwytając za nadgarstek. Ułożyłam ją do łóżka i okryłam kołdrą. Po chwili jednak Nellie się rozpłakała.
-Nellie nie płacz.-pogładziłam jej plecy, ale się odsunęła chowając pod różowiutki kocyk.-Nellie, kochanie proszę.-jęknęłam, a widząc jak kolorowooka się nie uspokaja, opadłam na podłogę opierając się o jej łóżko i schowałam twarz w dłonie.
Gdy usłyszałam delikatne pukanie, nawet nie zwróciłam na niego uwagi.
-Perrie wszystko w porządku?-spytał cicho zaniepokojony Zayn. Nie odpowiedziałam mu, ignorując także płacz dziecka.
-Zayn, błagam zrób coś.-poprosiłam, starając się otrzeć łzy z policzków.
Brunet zbliżył się i wziął blondynkę na ręce.
-Spokojnie Nellie, już dobrze. Nie płacz.-cmokał jej mokre policzki dopóki ta nie zaczęła go odpychać.-Nels, spokojnie. Wszystko w porządku, no już. Skarbie ciii.-mruczał przyciskając ją do swojej piersi, mimo jej protestów, a ja tylko ich obserwowałam. Widziałam smutek w oczach Zayna, gdy mała próbowała się wydostać z jego uścisku, ale nie przestawał. Co ja zrobiłam?

***

-Zayn zadzwoń po Harry'ego.-polecił Niall stając w progu pokoju dzieci. Widział jak Mulat męczył się z opanowaniem płaczu dziecka, od ponad godziny. Sam zabrał Charlotte do swojej sypialni by się nie obudziła. A ja...cóż. Czułam się okropnie. Jak najgorsza matka na świecie. Nakrzyczałam na własne dziecko za tak błahą sprawę jak uderzanie zabawką. Przecież w jej wieku to normalne. Jestem taka głupia.
-Perrie, skarbie wszystko okej?-spytał Zi po raz...umm dziesiąty? Kiwnęłam automatycznie głową i przyciągnęłam do siebie kolana, wciąż opierając się o łóżko bliźniaczek.
-Niall zadzwoń do niego.-westchnął Zayn. Wiem, że ciężko mu było przyznać się do własnej porażki, ale nie mógł też pozwolić, by jego dziecko cierpiało z braku snu.-Powiedz co jest i poproś by zjawił się jak najszybciej, dobrze?-Horan kiwnął głową i wybierając odpowiedni numer zszedł do salonu.
-Ciii...spokojnie Nellie. Tatuś jest przy tobie.-szeptał brunet delikatnie potrząsając ciałkiem dziewczynki.-No już maleństwo, spokojnie.-ucałował jej główkę i spojrzał na mnie z współczuciem. Było mi go tak bardzo żal, musiał czuć się okropnie. Od samego początku nasze córeczki chciały spędzać z nim całe dnie. On sam często rzucał obowiązki i zabierał je na spacer, do którejś z babć, albo na basen, który wprost uwielbiały. Gdy wyjechał w trasę tak wiele się zmieniło. Nie zauważyłam nawet, że moja córka oddaliła się od własnego taty.
Niall był zawsze na miejscu i pomagał mi przy bliźniaczkach, ale co mi przyszło do głowy by pozwolić mieszkać tu Harry'emu? Wiem, że to ojciec chrzestny Nels, mój przyjaciel i sam też chciał mi pomóc, by odciążyć Horana, ale mogłam nie zgadzać się na wspólne mieszkanie i dzielenie łóżka. Tak wiele mogłam stracić. Mogłam stracić Zayna, Nialla, który jest taką przylepą, że szok. Zawsze był blisko z Zaynem, a teraz gdy mieszkamy razem włażą sobie na głowę. To przeurocze.
-Haaaaaaaaaaaaaaaali!-krzyknęła nagle Nels dławiąc się własnymi łzami. Spojrzałam na nią i dwudziestodwulatka i poczułam nagle jakby ktoś wbijał mi nóż prosto w serce.-Haly! Gdzie jest Haaali?! Ja chem do Hajego!-rozpłakała się jeszcze bardziej, doprowadzając do tego stanu również i Zayna. Przymknął oczy i pozwolił łzom swobodnie spływać, zagryzając mocno wargę. Odwrócił się do mnie plecami i podszedł do okna.
-Daj mi ją.-do pokoju wpadł nagle Styles podchodząc od razu do Zayna. Odebrał od niego zapłakaną dziewczynkę i przytulił do siebie mocno, siadając na niebieskim fotelu.
-Nellie, skarbie jestem tutaj. No już spokojnie. Wujek tutaj jest.-mówił powoli, ocierając kciukiem jej liczka. Mała spojrzała na niego i mocno uczepiła się jego szyi, wplątując malutkie paluszki w jego loki.
-Nie idź Haji.-mruknęła w jego stronę, mając jeszcze lekko zachrypnięty od płaczu głos.
-Nigdzie nie idę słoneczko, jestem tutaj. Pójdziemy spać?-spytał lekko unosząc się i podchodząc do jej łóżeczka.
-Nie ciem.
-A jak ci pośpiewam?-spytał mrugając do niej zielonym okiem.
-Śpadaj.-pacnęła go w policzek uśmiechając się.-A zośtaniesz? Chciem z tobą śpać.-Harry spojrzał na mnie pytająco, ale odwróciłam głowę by nie napotkać jego spojrzenia.
-Zostań.-westchnął Zayn. Po chwili poczułam ciepłe ramiona, unoszące mnie do góry. Mimowolnie wtuliłam się w tors swojego męża i splotłam dłonie na jego szyi.-Koce znajdziesz na górnej półce w szafie dziewczynek. Rano nie chcę cię tu widzieć.-warknął i zatrzasnął za nami drzwi jedną ze swoich stóp zostawiając Stylesa w kompletnym szoku. Skierował się w kierunku naszej sypialni i delikatnie ułożył mnie na nowo zakupionym łóżku. Zapalił małą lampkę i chwytając biały koc, okrył mnie nim całując w czoło. Uchylił okno, wiedząc jak lubię spać gdy jest mi chłodno i ruszył do drzwi.
-Zayn?-szepnęłam cichutko. Obrócił się do mnie z wymalowanym smutkiem na pięknej twarzy.-Zostań proszę.-mój głos był zachrypnięty i wydał się teraz błagalny.-Zayn, proszę.-zaszlochałam w poduszkę. Teraz nie musiałam dwa razy powtarzać. Zayn znalazł się obok mnie i pogładził kciukiem mój policzek. Chwyciłam w swoje dłonie jego rękę i przycisnęłam ją do siebie.-Nie zostawiaj mnie.-rozpłakałam się. Chciałam być teraz blisko niego. Nie wyobrażałam sobie tej nocy bez niego. Spędziłam już sama siedem i nie chcę popełniać po raz kolejny tego samego błędu.-Proszę.
Chłopak przeniósł swoje ciało na łóżko, tuż obok mnie. Przygarnął mnie do siebie, ogrzewając własnym ciepłem, a ja objęłam go nie chcąc nigdzie wypuszczać.
-Nigdzie nie idę Pezz, możesz trochę poluzować uścisk?-zachichotał cichutko, cmokając moje czoło i gasząc lampkę.
-Nie.
-Dlaczego?
-Nie chcę byś odszedł, przez moją kolejną głupotę, Zi.-wyjaśniłam zaciskając dłonie na jego koszulce. Pogładził moje plecy i obrócił mnie tak bym patrzyła mu w oczy. Były zaszklone – tak jak moje.
-Nie odejdę Perrie. Kłócimy się jak pozostałe siedem milinów ludzi, ale wytrzymamy to.-ucałował mój nos.-Oboje wiemy, że świat jest okrutny, chce nas rozdzielić, ale damy radę. Razem.-zaznaczył.-Będę twoim żołnierzem, będę cię bronił, będę walczył by twoje marzenia się spełniały, byś była szczęśliwa, będę twoim Księciem, a ty będziesz moją Księżniczką. Nie złość się, nie płacz, nie smuć, to nie o to chodzi. Nie musisz nawet pytać czy możesz złapać mnie za rękę.-przełożył mój kosmyk za ucho.-Możesz to robić nie zależnie od sytuacji w jakiej się znajdujemy. Jestem w stanie poświęcić wszystko byleby było ci dobrze, byś czuła się bezpieczna, kochana. Mogę głodować, być bezdomny, mogę zrezygnować z kariery, ze śpiewania, ze sławy dopóki ty mnie kochasz i chcesz być ze mną. Zawsze będziemy razem, nie martw się o to skarbie. Kocham cię i nigdy cię nie opuszczę.-wyszeptał mocząc łzami bordową poduszkę.
-Tak bardzo cię kocham Zayn.-desperacko wpiłam się w jego wargi chcąc powstrzymać cisnące się do moich oczu łzy. Potrzebowałam go, a on potrzebował mnie.-Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo.-pocałowałam jego mokry policzek, a następnie drugi.-Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Nie mogę uwierzyć, że cię mam. Że jesteś ze mną, a nie z kimś innym.-scałowałam jego linię szczęki, na której odznaczał się delikatny zarost.
-Nie wybrałbym nikogo innego, Pezz.-zapewnił mnie, znajdując się teraz nade mną. Zbliżył się do mojej szyi i snując po niej nosem pocałował ją, delikatnie zagryzając. Jęknęłam wprost do jego ucha, co zawsze doprowadzało go do szału.-Jesteś dla mnie wszystkim.
-Zayn..-sapnęłam czując jego dłoń wpełzająca pod mój t-shirt.-Zayn...dzieci.
-Śpią.-mruknął między pocałunkami.-Niall śpi z Charlotte, Nels z Harrym.-jego usta znalazły się na moim dekolcie, schodząc coraz niżej. Po chwili moja koszulka upadła na podłogę, a Zayn utorował sobie całkiem nową ścieżkę wzdłuż mojego brzucha, aż po talię. To będzie cudowna noc.

__________________________
*werble* tutututut! Pytanie skarby czy chcecie dalej coś w rodzaju ' ROZDZIAŁ +18 ' ^.^
Do tej pory starałam się ich nie pisać, bo bałam się reakcji, ale może zaryzykuję? Wasza decyzja:3

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! :* I chcę sceny +18! :):D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta tu wyżej dobrze gada polać jej!!! Rozdział wspaniały!!!!!!!Kocham to opowiadanie!!!! Tak chcemy sceny 18+!!!!!!!!!Nie wiem co powiedzieć bo wszytko co myślę o tym blogu i o tobie już napisałam w poprzednich komentarzach ;) Ale jeszcze raz ten blog jest wspaniały tak jak twój talent pisarski:)
    P.S. Tak jak w poprzednich komentarzach pozdrawiam serdecznie i czekam na nn ! @kika1263

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaaha, kto nie lubi 18+ ??
    Rozdział świetny, PISZ.!

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie kto nie lubi 18+ ?
    Pisz i nie pytaj.
    A co do rozdziału, to cieszę się że Zerrie się pogodziło, ale strasznie szkoda mi Zayna. Płakać mi się chciało jak czytałam moment z Nellie .
    Nie mogę doczekać się następnego ; **

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak mi szkoda Zayna. Nie zasłużył sobie na to. Rozdział rządzi

    OdpowiedzUsuń