dzieeeeeń dobry.x
pisane dawno temu, ale nie miałam kiedy dodać.
miłego czytania. enjoy.xxxX
'....Settle down with me
Cover me up
Cuddle me in
Lie down with me
And hold me in your arms...'
Cover me up
Cuddle me in
Lie down with me
And hold me in your arms...'
~Pezza~
~tydzień
później~
-Perrie
możemy pogadać?-zaczął brunet widząc, że jego przyszła
teściowa w końcu opuściła salon i zmierzyła do kuchni by wkońcu
przygotować wyczekiwaną przeze mnie i blondaska kolację. W
odpowiedzi odwróciłam głowę w jego stronę. Szczerze, miałam
dość tej kłótni. Nie odzywam się do niego od tygodnia i..
przeniosłam się nawet do sypialni Niallera, który się do nas wprowadził następnego dnia po owym incydencie. Zayn błagał żebym wróciła do naszego pokoju i mówił, że się wyniesie na kanapę do salonu, ale wolałam go denerwować i spać z przyjacielem. No tak. Ja i moje genialne pomysły doprowadziły do tego, że brakowało mi teraz jego bliskości. Bo przecież zakochana kobieta po tygodniu bez jakiegokolwiek dotyku swojego faceta powinna wariować, prawda? W środku głośno westchnęłam i wyczekująco spojrzałam na chłopaka, który próbował ze mną porozmawiać, dokładnie dwudziesty czwarty raz w tym tygodniu.-Pezz wiesz, że cię bardzo kocham i chcę dla ciebie jak najlepiej, ale zdenerwowałem się bo mi nie powiedziałaś o Jasonie.-wziął moje dłonie i ukrył w swoich.-I strasznie przepraszam za nie.-ucałował moje nadgarstki.-Nigdy,przenigdy już cię nie skrzywdzę, choćbym miał poświęcić własne ciało, nigdy nie spotka cię żadna krzywda z mojej strony, ani nikogo innego.-spojrzał mi głęboko w oczy, a ja znów utonęłam w czekoladowej toni, ciemnego oceanu, oczu Zayna.-Zrobię wszystko bylebyś mi wybaczyła, tylko mi powiedz co.-zauważyłam, że jego patrzałki się zaszkliły, a mi zrobiło się go szkoda. Właśnie przyrzekł mi, że nie wyrządzi mi więcej żadnej krzywdy, a dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ja również go skrzywdziłam. Nie pozwalając mu na jakiekolwiek wyjaśnienia. Przez cały tydzień starał się na każdym kroku do mnie dojść, ale ja, jak zwykle uparta Perrie Louise Edwards, musiałam pokazać jaka ze mnie twarda sztuka.
przeniosłam się nawet do sypialni Niallera, który się do nas wprowadził następnego dnia po owym incydencie. Zayn błagał żebym wróciła do naszego pokoju i mówił, że się wyniesie na kanapę do salonu, ale wolałam go denerwować i spać z przyjacielem. No tak. Ja i moje genialne pomysły doprowadziły do tego, że brakowało mi teraz jego bliskości. Bo przecież zakochana kobieta po tygodniu bez jakiegokolwiek dotyku swojego faceta powinna wariować, prawda? W środku głośno westchnęłam i wyczekująco spojrzałam na chłopaka, który próbował ze mną porozmawiać, dokładnie dwudziesty czwarty raz w tym tygodniu.-Pezz wiesz, że cię bardzo kocham i chcę dla ciebie jak najlepiej, ale zdenerwowałem się bo mi nie powiedziałaś o Jasonie.-wziął moje dłonie i ukrył w swoich.-I strasznie przepraszam za nie.-ucałował moje nadgarstki.-Nigdy,przenigdy już cię nie skrzywdzę, choćbym miał poświęcić własne ciało, nigdy nie spotka cię żadna krzywda z mojej strony, ani nikogo innego.-spojrzał mi głęboko w oczy, a ja znów utonęłam w czekoladowej toni, ciemnego oceanu, oczu Zayna.-Zrobię wszystko bylebyś mi wybaczyła, tylko mi powiedz co.-zauważyłam, że jego patrzałki się zaszkliły, a mi zrobiło się go szkoda. Właśnie przyrzekł mi, że nie wyrządzi mi więcej żadnej krzywdy, a dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ja również go skrzywdziłam. Nie pozwalając mu na jakiekolwiek wyjaśnienia. Przez cały tydzień starał się na każdym kroku do mnie dojść, ale ja, jak zwykle uparta Perrie Louise Edwards, musiałam pokazać jaka ze mnie twarda sztuka.
Widząc
łzę spływającą po jego śniadym policzku, podkrążone od płaczu
oczy, choć właściwie nie miałam pewności czy od tego, aż do
wczoraj kiedy to moja mama, wściekła wparowała do sypialni
Niallera i nakazała mi w tej chwili iść uspokoić Zayna.
'-Perrie!-wrzasnęła
Debbie wchodząc do mojej tymczasowej sypialni i trzaskając za sobą
drzwiami.-Masz w tej chwili iść do Zayna! Wiesz jak on się czuję?!
Płacze dzień w dzień i nie chce nic jeść. Błagam cię
zakończcie tą chorą gierkę bo się o niego martwię!-spojrzałam
na czterdziestolatkę zdziwiona.
-Co
ty gadasz mamo?
-Co
gadam? Dziecko jak możesz zsyłać na swojego narzeczonego taką
katorgę?-spytała jadowicie. Rozumiem, że go kocha, ale to nie
jest lekka przesada?- Gdybyś tylko zobaczyła jak on teraz wygląda,
jak wygląda jego ciało, opuchnięta twarz. Boże drogi Pezza,
dojdźcie do porozumienia bo on jest załamany faktem, że nie chcesz
zamienić z nim nawet kilku słów. On się boi, że przez to cię
straci. Jeśli już nie stracił.-ostatnie zdanie szepnęła i
spoglądając mi w oczy wyszła z pomieszczenia zostawiając mnie w
totalnym osłupieniu.'
Bez
zastanowienia wpiłam się w jego usta.
-Kocham
cię Zayn, nie musisz nic robić.-pocałowałam go w czubek nosa.-Ale
jeśli ci tak zależy to...ty,ja, sypialnia, teraz.-wymruczałam w
usta chłopaka, a ten jak na zawołanie podniósł mnie bez większego
trudu i ruszył ku sypialni. Brak jego dotyku wpędzał mnie w w
swojego rodzaju depresję, której nie wytrzymałabym ani dnia, ani
minuty dłużej. Perrie, jesteś dla niego zbyt łatwa,
zbeształam się, by po chwili zapomnieć o całym świecie i rzucić
się w wir namiętności, który dzisiejszej nocy miał zapewnić mi
mój narzeczony.
~Niall~
Jęki,krzyki
i to cholerne skrzypienie ich łóżka. Ja pierdole, co ja ci Boże
zrobiłem, żeś mnie tak skarał? Wiem, nie mam jeszcze za sobą
dzikiej nocy, którą pierwszy raz w tym tygodniu odprawia ten
niewyżyty seksualnie kutas, ale to nie znaczy, że chcę ich
słuchać.
-Ja
pierdole Zayn, ogarnijcie się!-wrzasnąłem uderzając pięścią w
ścianę. Chwyciłem poduszkę i przycisnąłem do niej głowę. Jezu
najsłodszy czy ona przeżywa pierwszy raz w życiu orgazm czy co?
Już rozumiem, dlaczego mama Perrie śpi na drugim piętrze daleko od
ich sypialni.
-Jeszcze
kurwa pożałujecie tej nocy.-przekląłem pod nosem i chwytając
pluszowego Nialla i swojego Iphone'a wyszedłem cicho z pokoju. Gdy
stanąłem pod drzwiami Zerrie włączyłem aparat i delikatnie
uchylając drzwi ich sypialni zrobiłem kilka zdjęć. Następnie
włączyłem opcję kamerowania i wciskając odpowiedni przycisk
ponownie wsunąłem dłoń z telefonem do ich pokoju.
~rano~
-Cześć
syneczku.-mama Pezz podeszła do mnie i mierzwiąc mi włosy,
ucałowała w czoło.
-Dzień
dobry, Debbie.-uśmiechnąłem się.-Co jest na śniadanie
mamo?-odkąd mieszkam z Perrie i Zaynem, zacząłem mówić do Deb
'mamo'. Zresztą mówienie do matki przyjaciółki na 'ty' to też
trochę dziwne, nie? Chociaż.. w moim świecie nic już nie jest
dziwne. Nawet to, że Hazz leci na matkę Malika, a Lou na cycki owej
rodzicielki.
-Są
naleśniki kochanie, ale mogę ci zrobić gofry,tosty albo omlet. Co
wybierasz?-spytała dokładnie lustrując moją twarz.
-Poproszę
dużo tostów i ogromny kubek mocnej czarnej.-usiadłem na krześle
przy blacie, opierając głowę na dłoni.
-Znowu
oglądałeś powtórki Spongebob'a Prince?-zaśmiała
się zalewając gorącą wodą kawę w moim ulubionym kubku z
napisem, który mama Pezz sama dla mnie wybrała. 'Prince of
Ireland'. Słodkie, czyż nie?
-Nie
tym razem.-westchnąłem.-Zayn i Perrie się pogodzili. Mówi ci to
coś, mummy?
-Oh,
biedaku mogłeś przyjść do mnie. Zamieniłabym się z tobą.
Przerywanie im upojnych nocy mam opanowane w małym
paluszku.-mrugnęła błękitnym okiem i postawiła przede mną kubek
pełen mojego osobistego,pobudzającego do życia afrodyzjaku.
-Nie
chciałem cię budzić.-uśmiechnąłem się słodko.-Ale nast..
-HORAN
KURWA GDZIEKOLWIEK JESTEŚ, NIERUSZAJ SIĘ BO CIĘ
WYKASTRUJĘ!-usłyszałem wrzask Zayna i odstawiłem kawę
rozglądając się szybko za dobrym miejscem do ukrycia. Czyżby seks
taśma Zerrie opanowała twittera? -Horan!-Malik
stanął w drzwiach ubrany jedynie w białe i...hmm..dość
prześwitujące bokserki.
-Najsłodszy
Boże, co za smok!-pisnęła pani Edwards, a Zayn spalił buraka.
Oczy Debbie wyglądały teraz jak dwa spodki. Zaniosłem się
niezwykle głośnym śmiechem.-Jak to się w Pezz zmieściło?-mruknęła
patrząc to na mnie to na bruneta. Wspominałem, że kocham
tę kobietę?
-Ja...Niall
mamy do pogadania.-wybełkotał zawstydzony chłopak i zniknął za
ścianą.
-Chyba
się pani oświadczę.-oświadczyłem chwytając ponownie kubek w
ręce.
-Śmiało,
obecnie jestem wolna i szukam faceta.-oznajmiła, a ja znowu
zaniosłem się dzikim śmiechem.
~Perrie~
-Zayn?-szepnęłam
rozglądając się po sypialni. Z powrotem ułożyłam głowę na
poduszce i nie minęła minuta, gdy do pokoju wparował wściekły
brunet bełkoczący coś pod nosem.
-Co
jest?-spytałam unosząc się do pozycji siedzącej. Zignorował mnie
i otworzył szafę. Sięgnął do szuflady ze swoją bielizną i
chwycił czarne bokserki od Calvina Claina.-Zayn, siądź tu i
powiedz co jest.-powtórzyłam, a on spojrzał na mnie i ściskając
w dłoni materiał bokserek opadł na łóżku obok mnie.
-Po
pierwsze moja teściowa powiedziała, że mój Bad Boi to
smok..-przerwałam mu śmiechem. Spojrzał na mnie krzywo.
-Słoneczko
dobrze wiesz, że to prawda.-żachnęłam się i wywróciłam oczami,
na co policzki bruneta przybrały barwę dorodnego pomidora.
-Nie
nabijaj się ze mnie.-mruknął patrząc na mnie krzywo.
-Ależ
kochanie ja się wcale nie nabijam.-pocałowałam go w policzek.-Po
dzisiejszej nocy nie czuję swoich narządów rozrodczych.-szepnęłam
mu do ucha na co zakrztusił się powietrzem czerwieniąc jeszcze
bardziej.
-No
przepraszam bardzo, ale nie uprawialiśmy seksu przez TYDZIEŃ. A to
baaaaaaaaaardzo dłuuuugo, a że ja jestem, jak to mówisz z Niallem
'nie wyżytym seksualnie kutasem' to heeeeloł musiałem
odreagować.-założył ręce na piersi udając naburmuszone dziecko.
Oh, jaki był wtedy słodki. I ten kosmyk, który właśnie opadł mu
na czoło. Jestem w niebie?
-Co
jeszcze się stało?-westchnęłam układając głowę na
jego..ekhm.,kroczu. Chłopak jęknął gardłowo i wplątał palce w
moje blond włosy.
-Twitter
opanowała nasza seks taśma.-wybałuszyłam oczy.
-Że
kurwa co?! Jaka seks taśma. Zayn, my nie mamy żadnej seks
taśmy.-warknęłam, jednocześnie czując jak przyjaciel nastolatka
się poruszył.-Uspokój swojego smoka, bo jest mi nie wygodnie.
-Ale
to nie ja! To ten pieprzony zdrajca!-tłumaczył się.-Zresztą nie
dziwię mu się. Gdyby na mnie leżała tak seksowna kobieta też bym
stanął.-oświadczył na co wbiłam głowę mocniej w jego krocze.
-Przestań.-jęknął
zagryzając wargę. Oh, kurwa jak ja to kocham. Uśmiechnęłam się
słodko i przyciągnęłam jego twarz wtapiając się w jego malinowe
usta. Oddał pocałunek od razu, wpełzając swoim językiem wprost
do mych ust. Zayn, Zayn chyba jednak seks taśma nie jest tak ważna,
prawda ty niewyżyty seksualnie Kutasku?
~~~
O_O Wielbie to opowiadanie, jest najlepsze ;3 Czekam na nexta "."
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :*
Lovvka .
Twoje opowiadanie jest zdecydowanie na jednym z pierwszych trzech miejsc na mojej top liście. Zajebisty rozdział, czekam na nn i błagam nie każ mi znowu tak długp czekać, wiem, że warto, ale ja już nie mogłam wytrzymać bez twojej twórczości. Życzę weny i w wolnej chwili zapraszam do sb.
OdpowiedzUsuńOMG OMG *.* Wspaniałe opowiadanie ,Boże jak ja to uwielbiam! ;3 Jesteś niesamowita ,tak samo jak to opowiadanie i niewyżyty seksualnie kutas :D xxx Czekam z niecierpliwością na następny <3
OdpowiedzUsuń