poniedziałek, 25 lutego 2013

Direction : Nine ♥


dzieeeeeń dobry.x
pisane dawno temu, ale nie miałam kiedy dodać.
miłego czytania. enjoy.xxxX




'....Settle down with me
Cover me up
Cuddle me in
Lie down with me
And hold me in your arms...'



~Pezza~

~tydzień później~

-Perrie możemy pogadać?-zaczął brunet widząc, że jego przyszła teściowa w końcu opuściła salon i zmierzyła do kuchni by wkońcu przygotować wyczekiwaną przeze mnie i blondaska kolację. W odpowiedzi odwróciłam głowę w jego stronę. Szczerze, miałam dość tej kłótni. Nie odzywam się do niego od tygodnia i..
przeniosłam się nawet do sypialni Niallera, który się do nas wprowadził następnego dnia po owym incydencie. Zayn błagał żebym wróciła do naszego pokoju i mówił, że się wyniesie na kanapę do salonu, ale wolałam go denerwować i spać z przyjacielem. No tak. Ja i moje genialne pomysły doprowadziły do tego, że brakowało mi teraz jego bliskości. Bo przecież zakochana kobieta po tygodniu bez jakiegokolwiek dotyku swojego faceta powinna wariować, prawda? W środku głośno westchnęłam i wyczekująco spojrzałam na chłopaka, który próbował ze mną porozmawiać, dokładnie dwudziesty czwarty raz w tym tygodniu.-Pezz wiesz, że cię bardzo kocham i chcę dla ciebie jak najlepiej, ale zdenerwowałem się bo mi nie powiedziałaś o Jasonie.-wziął moje dłonie i ukrył w swoich.-I strasznie przepraszam za nie.-ucałował moje nadgarstki.-Nigdy,przenigdy już cię nie skrzywdzę, choćbym miał poświęcić własne ciało, nigdy nie spotka cię żadna krzywda z mojej strony, ani nikogo innego.-spojrzał mi głęboko w oczy, a ja znów utonęłam w czekoladowej toni, ciemnego oceanu, oczu Zayna.-Zrobię wszystko bylebyś mi wybaczyła, tylko mi powiedz co.-zauważyłam, że jego patrzałki się zaszkliły, a mi zrobiło się go szkoda. Właśnie przyrzekł mi, że nie wyrządzi mi więcej żadnej krzywdy, a dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ja również go skrzywdziłam. Nie pozwalając mu na jakiekolwiek wyjaśnienia. Przez cały tydzień starał się na każdym kroku do mnie dojść, ale ja, jak zwykle uparta Perrie Louise Edwards, musiałam pokazać jaka ze mnie twarda sztuka.
Widząc łzę spływającą po jego śniadym policzku, podkrążone od płaczu oczy, choć właściwie nie miałam pewności czy od tego, aż do wczoraj kiedy to moja mama, wściekła wparowała do sypialni Niallera i nakazała mi w tej chwili iść uspokoić Zayna.
'-Perrie!-wrzasnęła Debbie wchodząc do mojej tymczasowej sypialni i trzaskając za sobą drzwiami.-Masz w tej chwili iść do Zayna! Wiesz jak on się czuję?! Płacze dzień w dzień i nie chce nic jeść. Błagam cię zakończcie tą chorą gierkę bo się o niego martwię!-spojrzałam na czterdziestolatkę zdziwiona.
-Co ty gadasz mamo?
-Co gadam? Dziecko jak możesz zsyłać na swojego narzeczonego taką katorgę?-spytała jadowicie. Rozumiem, że go kocha, ale to nie jest lekka przesada?- Gdybyś tylko zobaczyła jak on teraz wygląda, jak wygląda jego ciało, opuchnięta twarz. Boże drogi Pezza, dojdźcie do porozumienia bo on jest załamany faktem, że nie chcesz zamienić z nim nawet kilku słów. On się boi, że przez to cię straci. Jeśli już nie stracił.-ostatnie zdanie szepnęła i spoglądając mi w oczy wyszła z pomieszczenia zostawiając mnie w totalnym osłupieniu.'
Bez zastanowienia wpiłam się w jego usta.
-Kocham cię Zayn, nie musisz nic robić.-pocałowałam go w czubek nosa.-Ale jeśli ci tak zależy to...ty,ja, sypialnia, teraz.-wymruczałam w usta chłopaka, a ten jak na zawołanie podniósł mnie bez większego trudu i ruszył ku sypialni. Brak jego dotyku wpędzał mnie w w swojego rodzaju depresję, której nie wytrzymałabym ani dnia, ani minuty dłużej. Perrie, jesteś dla niego zbyt łatwa, zbeształam się, by po chwili zapomnieć o całym świecie i rzucić się w wir namiętności, który dzisiejszej nocy miał zapewnić mi mój narzeczony.

 
~Niall~

Jęki,krzyki i to cholerne skrzypienie ich łóżka. Ja pierdole, co ja ci Boże zrobiłem, żeś mnie tak skarał? Wiem, nie mam jeszcze za sobą dzikiej nocy, którą pierwszy raz w tym tygodniu odprawia ten niewyżyty seksualnie kutas, ale to nie znaczy, że chcę ich słuchać.
-Ja pierdole Zayn, ogarnijcie się!-wrzasnąłem uderzając pięścią w ścianę. Chwyciłem poduszkę i przycisnąłem do niej głowę. Jezu najsłodszy czy ona przeżywa pierwszy raz w życiu orgazm czy co? Już rozumiem, dlaczego mama Perrie śpi na drugim piętrze daleko od ich sypialni.
-Jeszcze kurwa pożałujecie tej nocy.-przekląłem pod nosem i chwytając pluszowego Nialla i swojego Iphone'a wyszedłem cicho z pokoju. Gdy stanąłem pod drzwiami Zerrie włączyłem aparat i delikatnie uchylając drzwi ich sypialni zrobiłem kilka zdjęć. Następnie włączyłem opcję kamerowania i wciskając odpowiedni przycisk ponownie wsunąłem dłoń z telefonem do ich pokoju.

~rano~

-Cześć syneczku.-mama Pezz podeszła do mnie i mierzwiąc mi włosy, ucałowała w czoło.
-Dzień dobry, Debbie.-uśmiechnąłem się.-Co jest na śniadanie mamo?-odkąd mieszkam z Perrie i Zaynem, zacząłem mówić do Deb 'mamo'. Zresztą mówienie do matki przyjaciółki na 'ty' to też trochę dziwne, nie? Chociaż.. w moim świecie nic już nie jest dziwne. Nawet to, że Hazz leci na matkę Malika, a Lou na cycki owej rodzicielki.
-Są naleśniki kochanie, ale mogę ci zrobić gofry,tosty albo omlet. Co wybierasz?-spytała dokładnie lustrując moją twarz.
-Poproszę dużo tostów i ogromny kubek mocnej czarnej.-usiadłem na krześle przy blacie, opierając głowę na dłoni.
-Znowu oglądałeś powtórki Spongebob'a Prince?-zaśmiała się zalewając gorącą wodą kawę w moim ulubionym kubku z napisem, który mama Pezz sama dla mnie wybrała. 'Prince of Ireland'. Słodkie, czyż nie?
-Nie tym razem.-westchnąłem.-Zayn i Perrie się pogodzili. Mówi ci to coś, mummy?
-Oh, biedaku mogłeś przyjść do mnie. Zamieniłabym się z tobą. Przerywanie im upojnych nocy mam opanowane w małym paluszku.-mrugnęła błękitnym okiem i postawiła przede mną kubek pełen mojego osobistego,pobudzającego do życia afrodyzjaku.
-Nie chciałem cię budzić.-uśmiechnąłem się słodko.-Ale nast..
-HORAN KURWA GDZIEKOLWIEK JESTEŚ, NIERUSZAJ SIĘ BO CIĘ WYKASTRUJĘ!-usłyszałem wrzask Zayna i odstawiłem kawę rozglądając się szybko za dobrym miejscem do ukrycia. Czyżby seks taśma Zerrie opanowała twittera? -Horan!-Malik stanął w drzwiach ubrany jedynie w białe i...hmm..dość prześwitujące bokserki.
-Najsłodszy Boże, co za smok!-pisnęła pani Edwards, a Zayn spalił buraka. Oczy Debbie wyglądały teraz jak dwa spodki. Zaniosłem się niezwykle głośnym śmiechem.-Jak to się w Pezz zmieściło?-mruknęła patrząc to na mnie to na bruneta. Wspominałem, że kocham tę kobietę?
-Ja...Niall mamy do pogadania.-wybełkotał zawstydzony chłopak i zniknął za ścianą.
-Chyba się pani oświadczę.-oświadczyłem chwytając ponownie kubek w ręce.
-Śmiało, obecnie jestem wolna i szukam faceta.-oznajmiła, a ja znowu zaniosłem się dzikim śmiechem.



~Perrie~


-Zayn?-szepnęłam rozglądając się po sypialni. Z powrotem ułożyłam głowę na poduszce i nie minęła minuta, gdy do pokoju wparował wściekły brunet bełkoczący coś pod nosem.
-Co jest?-spytałam unosząc się do pozycji siedzącej. Zignorował mnie i otworzył szafę. Sięgnął do szuflady ze swoją bielizną i chwycił czarne bokserki od Calvina Claina.-Zayn, siądź tu i powiedz co jest.-powtórzyłam, a on spojrzał na mnie i ściskając w dłoni materiał bokserek opadł na łóżku obok mnie.
-Po pierwsze moja teściowa powiedziała, że mój Bad Boi to smok..-przerwałam mu śmiechem. Spojrzał na mnie krzywo.
-Słoneczko dobrze wiesz, że to prawda.-żachnęłam się i wywróciłam oczami, na co policzki bruneta przybrały barwę dorodnego pomidora.
-Nie nabijaj się ze mnie.-mruknął patrząc na mnie krzywo.
-Ależ kochanie ja się wcale nie nabijam.-pocałowałam go w policzek.-Po dzisiejszej nocy nie czuję swoich narządów rozrodczych.-szepnęłam mu do ucha na co zakrztusił się powietrzem czerwieniąc jeszcze bardziej.
-No przepraszam bardzo, ale nie uprawialiśmy seksu przez TYDZIEŃ. A to baaaaaaaaaardzo dłuuuugo, a że ja jestem, jak to mówisz z Niallem 'nie wyżytym seksualnie kutasem' to heeeeloł musiałem odreagować.-założył ręce na piersi udając naburmuszone dziecko. Oh, jaki był wtedy słodki. I ten kosmyk, który właśnie opadł mu na czoło. Jestem w niebie?
-Co jeszcze się stało?-westchnęłam układając głowę na jego..ekhm.,kroczu. Chłopak jęknął gardłowo i wplątał palce w moje blond włosy.
-Twitter opanowała nasza seks taśma.-wybałuszyłam oczy.
-Że kurwa co?! Jaka seks taśma. Zayn, my nie mamy żadnej seks taśmy.-warknęłam, jednocześnie czując jak przyjaciel nastolatka się poruszył.-Uspokój swojego smoka, bo jest mi nie wygodnie.
-Ale to nie ja! To ten pieprzony zdrajca!-tłumaczył się.-Zresztą nie dziwię mu się. Gdyby na mnie leżała tak seksowna kobieta też bym stanął.-oświadczył na co wbiłam głowę mocniej w jego krocze.
-Przestań.-jęknął zagryzając wargę. Oh, kurwa jak ja to kocham. Uśmiechnęłam się słodko i przyciągnęłam jego twarz wtapiając się w jego malinowe usta. Oddał pocałunek od razu, wpełzając swoim językiem wprost do mych ust. Zayn, Zayn chyba jednak seks taśma nie jest tak ważna, prawda ty niewyżyty seksualnie Kutasku?

~~~

3 komentarze:

  1. O_O Wielbie to opowiadanie, jest najlepsze ;3 Czekam na nexta "."
    Pozdrawiam ciepło :*
    Lovvka .

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje opowiadanie jest zdecydowanie na jednym z pierwszych trzech miejsc na mojej top liście. Zajebisty rozdział, czekam na nn i błagam nie każ mi znowu tak długp czekać, wiem, że warto, ale ja już nie mogłam wytrzymać bez twojej twórczości. Życzę weny i w wolnej chwili zapraszam do sb.

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG OMG *.* Wspaniałe opowiadanie ,Boże jak ja to uwielbiam! ;3 Jesteś niesamowita ,tak samo jak to opowiadanie i niewyżyty seksualnie kutas :D xxx Czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń