niedziela, 14 października 2012

Direction : One ♥

-Jesteś rąbnięty!-zaśmiałam się widząc Zayn'a idącego w moją stronę z torbami pełnymi ubranek.
-Nasze maleństwa muszę być ubrane tak dobrze jak tatuś.-wyszczerzył się, a ja zgromiłam go wzrokiem.-I mamusia.
-Okej, niech będzie. Pokaż co tu masz.-powiedziałam, a chłopak postawił przede mną cały stos toreb.
-Tu są bejsbolówki. Tu małe nike'i. Tu są rurki. Tu t-shirty. Tu są mini bokserki. Tu kolorowe koszule, a tu..-wyliczał pokazując na każdą z wypchanych po brzegi reklamówek.
-Śpioszki kupiłeś?-zapytałam udając znudzoną. Coś mi się wydaje, że łatwo z nim nie będzie i to on będzie chodził z dziewczynkami na zakupy, a nie ja.
-Ty miałaś kupić śpioszki, a ja potrzebne rzeczy, tak więc jestem. I kupiłem też kilka lusterek.-pokazał mi różową torebkę z napisem 'ALL FOR YOUR KIDS'.
-Wariat.-mruknęłam pod nosem.
-A ty co kupiłaś?-zapytał patrząc zaciekawiony. Chwyciłam dwie pary różowych śpioszek i pokazałam Zaynowi.-Tylko?
-Nie, tu są jeszcze skarpetki i czapeczki.
-Puścić cię na zakupy samą.-wywrócił oczyma.-Dobrze, że z tobą poszedłem!
-Bardzo śmieszne.-pokazałam mu język.
-Dobrze, chodźmy bo musimy jeszcze wstąpić do TESCO, a jest już po 18.-chwycił mnie za dłoń i wyszliśmy z centrum handlowego.

'...-Pezz?-usiadł obok mnie. Nie zareagowałam. Nie chciałam o tym rozmawiać.-Kochanie porozmawiajmy.-chwycił mnie za dłoń.
-Zay nie ma o czym rozmawiać.-burknęłam.-Już się pogodziłam z tym, że twoi przyjaciele mnie nie cierpią.
-Wiesz, że nie o to chodzi.-westchnęłam.
-Tak wiem.-szepnęłam.
-Ile to już trwa?-zapytał ściskając moją dłoń. Milczałam. Nie chciałam nastawiać go przeciwko chłopcom. To, że słyszał naszą rozmowę nie znaczy, że ma ich znienawidzić.-Perrie?-chwycił moją twarz w dłonie i zmusił mnie bym na niego spojrzała. Odwróciłam wzrok i zaczęłam wpatrywać się w biały sufit.
-Trzy miesiące.-przygryzłam usta i poczułam mokrą ciecz na swoich bladych policzkach.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?-zapytał.
-Bałam się.-wyszeptałam.
-Czego Pezz? Mnie?-nie zrozumiał.
-Oni mnie nienawidzą Zayn.-rozpłakałam się i wtuliłam w tors chłopaka.-Nie chciałam, żebyś ich tracił. Jesteś przy nich taki szczęśliwy.
-Byłem.-powiedział gładząc mnie po plecach. Po chwili pocałował w czoło i chwytając kurtkę wyszedł...'


Świeżutka i umyta czekałam na Zayna w naszej sypialni. Położyłam dłonie na brzuchu, delikatnie unosząc koszulkę, w której spałam. Jeszcze tylko 2 miesiące, pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że będę miała dziecko. Właściwie dzieci. W dodatku bliźniaki. A jak nie dam sobie z nimi rady?
-O czym myślisz?-spytał Zayn stojąc w drzwiach jedynie w bokserkach. Mokre włosy delikatnie opadały mu na idealną twarz. Czy on zawsze musi być tak cholernie gorący?
-O tym jak będzie gdy się urodzą.-westchnęłam. Chłopak zgasił światło i położył się obok mnie. Położył głowę na moim ramieniu, a jego dłoń powędrowała pod moją, a właściwie jego koszulkę. Od trzech miesięcy przestałam kupować sto razy większe ciuchy i chodzę w ubraniach Zayna. Bardzo mi to odpowiada bo nie wydaję całej premii tylko i wyłącznie na ubrania. Będę musiała zacząć oszczędzać bo przy dwójce małych dzieci pięćset funtów miesięcznie to trochę za mało. Ostrożnie gładził mój brzuch, a jego dłonie zaczęły schodzić coraz niżej.-Zayn?-spojrzałam na niego, ale był zbyt zajęty gładzeniem mojej talii.-Co robisz?-spytałam uśmiechając się.
-Kocham cię.-pocałował mnie. Oddałam pocałunek, a chłopak natychmiastowo znalazł się nade mną-I love you all day all night.-zaczął śpiewać, a się wyszczerzyłam czując męską dłoń Zayn'a na moim tyłku.
-My ciebie też.-powiedziałam, oblizując jego dolną wargę językiem.
-Nie rób tego, bo mam ochotę cię zgwałcić.-wymruczał mi w usta. Zaśmiałam się cicho i położyłam swoje dłonie na jego torsie. Zayn wsunął dłonie pod moją koszulkę i zaczął całować mój brzuch. Po chwili zagryzł moje wargi i przeniósł się z pocałunkami na moją szyję.
-Zayn,nie mogę.-wyszeptałam nie przestając go całować.-Nie chcę leżeć jak kłoda. Chce ci sprawić przyjemność, a dobrze wiesz, że nie dam rady.
-Ty jesteś dla mnie przyjemnością.-pogłębił pocałunek i zaczął zsuwać moje szare dresy.
-Zayn.-mruknęłam.
-Pezz, ostatnim razem też nie mogłaś, a wszystko było okej. Było cudownie.-przygryzł płatek mojego ucha i powrócił do pieszczot brzucha.
-Zayn, to było cztery miesiące temu.-przypomniałam. Westchnął i spojrzał mi w oczy.
-Jeśli nie chcesz to po prostu mi to powiedz.
-Chcę Zayn.-położyłam dłoń za jego policzku.-Bardzo chcę, ale głupio się czuję gdy wiem, że nic nie mogę zrobić.
-Zawsze możesz to odrobić.-pocałował mój nadgarstek od wewnątrz. Wiedział, że to uwielbiam.-Gdy urodzisz zabiorę was gdzieś daleko. Będziemy sami, szczęśliwi..-mówił całując moje ręce.-Będziemy wychodzić w nocy wracać nad ranem. Będziemy się kochać każdej nocy. Będziemy spędzać ze sobą każdą sekundę...-przerwałam mu pocałunkiem. Dłonią zjechałam do jego tyłka, zacisnęłam na nim rękę, a chłopak mruknął z uznaniem.



~~~
i mamy za sobą rozdział pierwszy :)
od razu informuję, że następny będzie, albo we wtorek, albo w czwartek/piątek. 
liczę na chociaż kilka komentarzy i opinii.
+zagłosowanie w ankiecie po prawej stronie.

3 komentarze:

  1. Super !! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze- fajny pomysł na bloga o Zerrie.
    Po drugie- imiona dla córek: Phoebe i Chloe.
    Po trzecie- zmień tło bo nie da się czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Omomomo jak ja to opowiadanie wielbię.Wpadnij : http://liampaynestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń