-Jesteś
rąbnięty!-zaśmiałam się widząc Zayn'a idącego w moją stronę
z torbami pełnymi ubranek.
-Nasze
maleństwa muszę być ubrane tak dobrze jak tatuś.-wyszczerzył
się, a ja zgromiłam go wzrokiem.-I mamusia.
-Okej,
niech będzie. Pokaż co tu masz.-powiedziałam, a chłopak postawił
przede mną cały stos toreb.
-Tu
są bejsbolówki. Tu małe nike'i. Tu są rurki. Tu t-shirty. Tu są
mini bokserki. Tu kolorowe koszule, a tu..-wyliczał pokazując na
każdą z wypchanych po brzegi reklamówek.
-Śpioszki
kupiłeś?-zapytałam udając znudzoną. Coś mi się wydaje, że
łatwo z nim nie będzie i to on będzie chodził z dziewczynkami na
zakupy, a nie ja.
-Ty
miałaś kupić śpioszki, a ja potrzebne rzeczy, tak więc jestem. I
kupiłem też kilka lusterek.-pokazał mi różową torebkę z
napisem 'ALL FOR YOUR KIDS'.
-Wariat.-mruknęłam
pod nosem.
-A
ty co kupiłaś?-zapytał patrząc zaciekawiony. Chwyciłam dwie pary
różowych śpioszek i pokazałam Zaynowi.-Tylko?
-Nie,
tu są jeszcze skarpetki i czapeczki.
-Puścić
cię na zakupy samą.-wywrócił oczyma.-Dobrze, że z tobą
poszedłem!
-Bardzo
śmieszne.-pokazałam mu język.
-Dobrze,
chodźmy bo musimy jeszcze wstąpić do TESCO, a jest już po
18.-chwycił mnie za dłoń i wyszliśmy z centrum handlowego.
'...-Pezz?-usiadł
obok mnie. Nie zareagowałam. Nie chciałam o tym rozmawiać.-Kochanie
porozmawiajmy.-chwycił mnie za dłoń.
-Zay
nie ma o czym rozmawiać.-burknęłam.-Już się pogodziłam z tym,
że twoi przyjaciele mnie nie cierpią.
-Wiesz,
że nie o to chodzi.-westchnęłam.
-Tak
wiem.-szepnęłam.
-Ile
to już trwa?-zapytał ściskając moją dłoń. Milczałam. Nie
chciałam nastawiać go przeciwko chłopcom. To, że słyszał naszą
rozmowę nie znaczy, że ma ich znienawidzić.-Perrie?-chwycił moją
twarz w dłonie i zmusił mnie bym na niego spojrzała. Odwróciłam
wzrok i zaczęłam wpatrywać się w biały sufit.
-Trzy
miesiące.-przygryzłam usta i poczułam mokrą ciecz na swoich
bladych policzkach.
-Dlaczego
mi nie powiedziałaś?-zapytał.
-Bałam
się.-wyszeptałam.
-Czego
Pezz? Mnie?-nie zrozumiał.
-Oni
mnie nienawidzą Zayn.-rozpłakałam się i wtuliłam w tors
chłopaka.-Nie chciałam, żebyś ich tracił. Jesteś przy nich taki
szczęśliwy.
-Byłem.-powiedział
gładząc mnie po plecach. Po chwili pocałował w czoło i chwytając
kurtkę wyszedł...'
Świeżutka
i umyta czekałam na Zayna w naszej sypialni. Położyłam dłonie na
brzuchu, delikatnie unosząc koszulkę, w której spałam. Jeszcze
tylko 2 miesiące, pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.
Nadal nie mogę uwierzyć w to, że będę miała dziecko. Właściwie
dzieci. W dodatku bliźniaki. A jak nie dam sobie z nimi rady?
-O
czym myślisz?-spytał Zayn stojąc w drzwiach jedynie w bokserkach.
Mokre włosy delikatnie opadały mu na idealną twarz. Czy on zawsze
musi być tak cholernie gorący?
-O
tym jak będzie gdy się urodzą.-westchnęłam. Chłopak zgasił
światło i położył się obok mnie. Położył głowę na moim
ramieniu, a jego dłoń powędrowała pod moją, a właściwie jego
koszulkę. Od trzech miesięcy przestałam kupować sto razy większe
ciuchy i chodzę w ubraniach Zayna. Bardzo mi to odpowiada bo nie
wydaję całej premii tylko i wyłącznie na ubrania. Będę musiała
zacząć oszczędzać bo przy dwójce małych dzieci pięćset funtów
miesięcznie to trochę za mało. Ostrożnie gładził mój brzuch, a
jego dłonie zaczęły schodzić coraz niżej.-Zayn?-spojrzałam na
niego, ale był zbyt zajęty gładzeniem mojej talii.-Co
robisz?-spytałam uśmiechając się.
-Kocham
cię.-pocałował mnie. Oddałam pocałunek, a chłopak
natychmiastowo znalazł się nade mną-I love you all day all night.-zaczął śpiewać, a się wyszczerzyłam czując męską dłoń Zayn'a na moim tyłku.
-My
ciebie też.-powiedziałam, oblizując jego dolną wargę językiem.
-Nie
rób tego, bo mam ochotę cię zgwałcić.-wymruczał mi w usta.
Zaśmiałam się cicho i położyłam swoje dłonie na jego torsie.
Zayn wsunął dłonie pod moją koszulkę i zaczął całować mój
brzuch. Po chwili zagryzł moje wargi i przeniósł się z
pocałunkami na moją szyję.
-Zayn,nie
mogę.-wyszeptałam nie przestając go całować.-Nie chcę leżeć
jak kłoda. Chce ci sprawić przyjemność, a dobrze wiesz, że nie
dam rady.
-Ty
jesteś dla mnie przyjemnością.-pogłębił pocałunek i zaczął
zsuwać moje szare dresy.
-Zayn.-mruknęłam.
-Pezz,
ostatnim razem też nie mogłaś, a wszystko było okej. Było
cudownie.-przygryzł płatek mojego ucha i powrócił do pieszczot
brzucha.
-Zayn,
to było cztery miesiące temu.-przypomniałam. Westchnął i
spojrzał mi w oczy.
-Jeśli
nie chcesz to po prostu mi to powiedz.
-Chcę
Zayn.-położyłam dłoń za jego policzku.-Bardzo chcę, ale głupio
się czuję gdy wiem, że nic nie mogę zrobić.
-Zawsze
możesz to odrobić.-pocałował mój nadgarstek od wewnątrz.
Wiedział, że to uwielbiam.-Gdy urodzisz zabiorę was gdzieś
daleko. Będziemy sami, szczęśliwi..-mówił całując moje
ręce.-Będziemy wychodzić w nocy wracać nad ranem. Będziemy się
kochać każdej nocy. Będziemy spędzać ze sobą każdą
sekundę...-przerwałam mu pocałunkiem. Dłonią zjechałam do jego
tyłka, zacisnęłam na nim rękę, a chłopak mruknął z uznaniem.
~~~
i mamy za sobą rozdział pierwszy :)
od razu informuję, że następny będzie, albo we wtorek, albo w czwartek/piątek.
liczę na chociaż kilka komentarzy i opinii.
+zagłosowanie w ankiecie po prawej stronie.
Super !! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze- fajny pomysł na bloga o Zerrie.
OdpowiedzUsuńPo drugie- imiona dla córek: Phoebe i Chloe.
Po trzecie- zmień tło bo nie da się czytać.
Omomomo jak ja to opowiadanie wielbię.Wpadnij : http://liampaynestory.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń