niedziela, 28 października 2012

Direction : Three ♥


~Zayn~

-Zwycięzcę w kategorii Best Singer ogłosi Selena Gomez i Tom Parker!-wykrzyknął Kevin Hart. Denerwuję się od samego początku gali. Siedzę tu z Perrie od godziny i dopiero teraz przyszła kolej na kategorie , w których jestem nominowany. Boje się, że jeśli już wygram którąś konkurencję to zbłaźnię się na scenie. I w dodatku mam wręczać nagrodę z...Katy Perry! Jestem jej fanem i strasznie się cieszę,że to mi przypadło stanąć obok kogoś tak wspaniałego, ale gdy się dowiedziałem w jakiej kategorii będę wręczać z nią tą nagrodę to się przeraziłem. Best Body. Najlepsze męskie ciało. I nominowany jest nie kto inny niż Styles, a wiadomo, że jako front men 1D ma wielkie szanse na wygraną.
-Hello Londyn!-krzyknęła Selena wchodząc na scenę z fioletową kopertą. W tle puścili 'Chasin' the sun' od The Wanted, a Tom z wielkim uśmiechem szedł obok wybranki samego Justina Bieber'a.
-Yeeeah! Hello Londyn!-dołączył się Parker.
-Jesteśmy prze szczęśliwi, że to właśnie my wręczymy ta nagrodę mężczyźnie, który zawojował swoim głosem w show biznesie.
-Zgadzam się z tobą Seleno. Jest bardzo utalentowany i zdaniem wielu kobiet należy mu się miano boga.-powiedział Tom, a publika zaczęła piszczeć.-Dodam także, że jestem jego fanem.-zaśmiał się.
-Przejdźmy do nominowanych.-Selena odwróciła się w stronę wielkiego ekranu, na którym ukazał się teledysk Justina do „Boyfriend”. Następnie „Vegas Girl' od Conor'a Maynard'a, „All Day” Cody'iego i mój teledysk do piosenki „Let me love you”. Ku mojemu zaskoczeniu publiczność zaczęła piszczeć dopiero przy ukazaniu mojego klipu. W tym momencie byłem pozytywnie zaskoczony.
-Zwycięzcą jest...-zaczął Tom. Ścisnąłem dłoń Perrie. Selena odkleiła kopertę i spojrzała na nas z wielkim uśmiechem. Po chwili wyrwała mikrofon Tomowi i pisnęła.
-O mój Boże kocham go!-rozbawiło mnie to i chodź na chwilę się uśmiechnąłem.-Zwycięzcą jest ZAYN MALIK!-wszyscy zaczęli bić brawo i wykrzykiwać moje imię.
-Kochanie wygrałeś!-zaśmiała się Pezza.-No już wstawaj i pędź na scenę.-podniosłem się z fotela, a Perrie przytuliła się do mnie i ucałowała moje usta. Ruszyłem ku scenie z wielkim uśmiechem dotykając wyciągniętych dłoni moich fanów. Wskoczyłem po schodkach i podszedłem do Toma i Seleny, która rzuciła mi się na szyję.
-Gratuluję Zayn.-zaśmiałem się. Następnie podszedł do mnie Tom ze statuetką i przyjacielsko przytulił.
-Liczę na autograf na backstage'u mistrzu.-zaśmiał się. Chwyciłem trzęsącymi się dłońmi nagrodę i uniosłem do góry powodując głośniejsze wrzaski. Dostałem mikrofon od Seleny i stanąłem oko w oko z milionami widzów.
-Wow! Nie wiem co powiedzieć. Najbardziej dziękuję mojej cudownej i najlepszej na świecie dziewczynie Perrie za to, że znosi moje humorki i wspiera mnie na każdym kroku.-kamera zaraz odnalazła dziewczynę na widowni i ukazała na ekranie.-Dziękuję rodzinie i menagerom, którzy dopinają wszystko na ostatni guzik. Dziękuję także Louisowi Tomlinsonowi, Eleanor Calder i Danielle Pezaer, którzy są tutaj na sali i pomagają mi we wszystkim z czym nie daję sobie rady. A na końcu dziękuję moim fanom, bo bez nich nic bym nie osiągnął i nie zdobyłbym tej nagrody.-wskazałem kryształowy mikrofon.-Jesteście najlepsi!-wszyscy zaczęli bić brawo, a ja zszedłem ze sceny posyłając Gomez i Parkerowi uśmiech.

-Kategorię Best New Artist wygrywa....-Rihanna otworzyła kopertę i pokazała wyniki Louisowi. Chłopak uśmiechnął się szeroko i podszedł bliżej krawędzi sceny.
-Coś czuję, że to będzie długa przemowa.-mruknęła Rihanna, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Riri,Riri,Riri.-westchnął mój przyjaciel.-Straszna z ciebie gaduła.-odchrząknął.-Jest mi niezmiernie miło wręczyć tą nagrodę właśnie tej osobie. Jest bardzo pracowita i potrafi udowodnić, że mimo wielu przeszkodom wzbije się na szczyt.-spojrzał w kamerę i szeroko się uśmiechnął.-Perrie jest prawdziwą szczęściarą, że ma kogoś takiego jak ZAYN MALIK, który jest zwycięzcą w tej kategorii.-wykrzyknął, a ja zaniemówiłem.-Zayn braciszku zapraszamy na scenę!-w tle włączono 'Let me love you'. Pezz wstała z fotela i zaczęła klaskać wraz zresztą tu zgromadzonych. Ucałowałem ją w czoło i powędrowałem ku Louiemu.
-Stary, masz teraz okazję.-szepnął Louis i zmierzwił mi włosy, a Rihanna klepiąc po tyłku wręczyła nagrodę. Louis się zaśmiał.
-Cóż..czy mam powiedzieć kolejne 'wow'?-zaśmiałem się.-Jestem naprawdę zaskoczony, bo szczerze mówić się tego nie spodziewałem. Dziękuję jeszcze raz!-powiedziałem i zszedłem za kulisy.
-Zayn, czubie zapomniałeś co miałeś zrobić?-Lou rzucił mi się na szyję.
-Spanikowałem.-mruknąłem.

-Nagrodę w kategorii Best Body wręczą Katy Perry i Zayn Malik!-razem z Katy weszliśmy na scenę.
-Oh Zayn spójrz.-pokazała Perry.
-Omm...tak Katy widzę. Ten kamerzysta nie jest taki ładny.-zażartowałem.
-Głuptasku!-zaśmiała się.-Popatrz tam!-wskazała mi palcem Perrie.
-Ach tak teraz widzę.
-Hi Perrie!-zaśmiała się Katy Perry do mikrofonu.-Kochanie kiedy możemy spodziewać się dziecka?
-Dzieci Katy,dzieci.-poprawiłem ją.
-Bliźniaki?-zapytała z uśmiechem.
-Bliźniaczki.-zaśmiałem się.
-Awwww. Więc Perrie, kiedy może spodziewać się dziewczynek?-kamery zbliżyły się do Pezz, a dziewczyna pokazała trzy palce śmiejąc się przy tym.
-Trzy tygodnie.-wyjaśniłem.
-Chyba będę u was stałym gościem.-publika się zaśmiała.-A teraz czas na wręczenie nagrody.
-Nominowani to.-wykrzyknąłem i odwróciłem się w stronę ekranu.
-Chris Brown.-powiedział komputer.-Conor Maynard. Harry Styles. Max Georg.-Max Georg? Dziękuję! Czyli Styles nie ma szans! Jezu jak dobrze!
-Zayn, kochanie podejdź tu z ta kopertą.-pokręciłem głową na znak protestu i odsunąłem się od Katy. Otworzyłem kopertę i zatkało mnie. Na kartce widniało to piepszone nazwisko 'Harry Styles'. Z udawanym uśmiechem podałem Katherine karteczkę.
-Zwycięzcą jest......o mój boże jakie to ekscytujące! HARRY STYLES!-teraz pozostało mi tylko czekać na to by stanąć z nim oko w oko i udawać, że cieszę się z jego wygranej. Życzcie mi powodzenia.



~~ 
jak myślicie co planował Zayn?

wtorek, 23 października 2012

Direction : Two ♥




-Pezz?-usłyszałam melancholijny,lekko zachrypnięty głos Zayna.-Kochanie.-poczułam ciepłe wargi na szyji.
-Mhm?-mruknęłam nie otwierając oczu.
-Za godzinę mamy jechać do lekarza.-musnął moje usta.
-Tak wcześnie?-zamarudziłam.
-Słońce jest już 13.-zaśmiał się słodko. Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Dlaczego mnie wcześniej nie obudziłeś?-zapytałam chwytając wyciągniętą dłoń Zayna i powoli wstając. Moim oczom ukazał się całkiem nagi, wyszczerzony mulat.
-Sam dopiero wstałem.-wzruszył ramionami.-Miałem pracowitą noc.
-Nie nabijaj się ze mnie.-burknęłam i udałam się w stronę łazienki klepiąc pośladki Zayna.
-Ej!-krzyknął.
-Wolę to robić kiedy jesteś nago.-puściłam mu oczko i weszłam do łazienki.


~z perspektywy Zayn'a~
'...szybkim krokiem podążyłem do drzwi naszego domu. Teraz już ich. Otworzyłem drzwi i wkroczyłem do salonu, w którym wściekły Louis stał nad resztą chłopców. Gdy wszedłem do salonu wszystkie oczy zwróciły się ku mnie. Włącznie ze wzrokiem smutnego LouLou. Stanąłem w progu i zmierzyłem ich wzrokiem.
-Przyszedłem tylko po swoje rzeczy, nie martwcie się nie będziecie musieli mnie już oglądać. Pezz też nie.-warknąłem i udałem się na górę. Spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy do walizek i zniosłem je na dół.
-Zayn..-usłyszałem głos Louisa. Odwróciłem się w jego stronę.-Będę mógł do was wpadać?-uśmiechnąłem się i przytuliłem Louisa.
-Oczywiście Louie. Zawsze i o każdej porze. Wyślę ci adres .-uśmiechnąłem się.
Pomożesz mi zanieść walizki do auta?-zapytałem.
-Jasne.-zaśmiał się i chwycił jedną walizkę. Gdy władowałem wszystko do samochodu poszedłem do salonu. Rzuciłem klucze na stolik i ruszyłem do drzwi.
-Jeśli macie ochotę znajdźcie kogoś za mnie.
-Zayn!-usłyszałem Lou.-odwróciłem się od niego.-Co...co masz na myśli?
-Odchodzę z zespołu.-oznajmiłem, a reszta spojrzała na mnie szeroko otwierając oczy....'

~tydzień później~

O mój boże, mamrotałem pod nosem od dobrych 10 minut. To jest jakiś żart? Spojrzałem jeszcze raz na koperte. Mój adres, moje dane. Po prostu nie wieżę.-O mój Boże Pezz!-wrzasnąłem wbiegając do domu.
-Co się stało?-odkrzyknęła. Pobieglem do salonu I zauważyłem, że ogląda jakiś wywiad z Justinem Bieberem na MTV.
-Patrz, patrz!-pokazałem jej długą listę.-Jestem nominowany w Best New Artist,Best Singer,Best Song,Best Style i Sexy Artist!-pisnąłem niczym mała dziewczynka.
-Boże Zayn! Gratuluję!-przytuliła mnie.- Masz listę innych nominowanych?
-Powinna być w kopercie.-powiedziałem podając jej papier.

~Pezz~
Kategoria Best New Artist. Justin Bieber, Conor Maynard,Zayn Malik, Chris Brown.
Spoko, tu Zayn ma spore szanse. Kategoria Best Singer. Justin, Zayn,Conor,Cody. Tu też jest okej. Best Song. Justin Bieber 'Beauty and a beat' , Zayn Malik 'Let me love you', Conor Maynard 'Turn around' i...zamarłam. One Direction 'What makes you beautiful'.
-Zayn?-chłopak zaraz stanął w drzwiach z kubkiem herbaty.
-Hm?-upił łyk Yorkshire Tea. Taaaak, Lou go, zaraził. Potrafi ją pić cztery razy dziennie.
-Bo wiesz..Widziałeś nominowanych w Best Song?-zagryzłam wargę. Spojrzał pytająco.-JB,Conor,ty i ...One Direction.-chłopak zakrztusił się herbatą.
-Co?-podszedł do mnie.-Pokaż.-podałam mu listę.-Fuck.
-Wiesz, że mieli prawo to zrobić. Nie ogłaszałeś , że odchodzisz z 1D oficjalnie.
-Niech to szlak.-wstał i podszedł do okna.-Nie mam ochoty oglądać tego zawszonego pyska Styles'a.-warknął.-Bo przecież Liam mimowolnie by tego nie zrobił Pezz. Niall też. Są zbyt wrażliwi.
-Zayn, nie myśl o tym co było, tylko o tym co będzie. Wygrasz, zobaczysz.-ucałowałam go.

niedziela, 14 października 2012

Direction : One ♥

-Jesteś rąbnięty!-zaśmiałam się widząc Zayn'a idącego w moją stronę z torbami pełnymi ubranek.
-Nasze maleństwa muszę być ubrane tak dobrze jak tatuś.-wyszczerzył się, a ja zgromiłam go wzrokiem.-I mamusia.
-Okej, niech będzie. Pokaż co tu masz.-powiedziałam, a chłopak postawił przede mną cały stos toreb.
-Tu są bejsbolówki. Tu małe nike'i. Tu są rurki. Tu t-shirty. Tu są mini bokserki. Tu kolorowe koszule, a tu..-wyliczał pokazując na każdą z wypchanych po brzegi reklamówek.
-Śpioszki kupiłeś?-zapytałam udając znudzoną. Coś mi się wydaje, że łatwo z nim nie będzie i to on będzie chodził z dziewczynkami na zakupy, a nie ja.
-Ty miałaś kupić śpioszki, a ja potrzebne rzeczy, tak więc jestem. I kupiłem też kilka lusterek.-pokazał mi różową torebkę z napisem 'ALL FOR YOUR KIDS'.
-Wariat.-mruknęłam pod nosem.
-A ty co kupiłaś?-zapytał patrząc zaciekawiony. Chwyciłam dwie pary różowych śpioszek i pokazałam Zaynowi.-Tylko?
-Nie, tu są jeszcze skarpetki i czapeczki.
-Puścić cię na zakupy samą.-wywrócił oczyma.-Dobrze, że z tobą poszedłem!
-Bardzo śmieszne.-pokazałam mu język.
-Dobrze, chodźmy bo musimy jeszcze wstąpić do TESCO, a jest już po 18.-chwycił mnie za dłoń i wyszliśmy z centrum handlowego.

'...-Pezz?-usiadł obok mnie. Nie zareagowałam. Nie chciałam o tym rozmawiać.-Kochanie porozmawiajmy.-chwycił mnie za dłoń.
-Zay nie ma o czym rozmawiać.-burknęłam.-Już się pogodziłam z tym, że twoi przyjaciele mnie nie cierpią.
-Wiesz, że nie o to chodzi.-westchnęłam.
-Tak wiem.-szepnęłam.
-Ile to już trwa?-zapytał ściskając moją dłoń. Milczałam. Nie chciałam nastawiać go przeciwko chłopcom. To, że słyszał naszą rozmowę nie znaczy, że ma ich znienawidzić.-Perrie?-chwycił moją twarz w dłonie i zmusił mnie bym na niego spojrzała. Odwróciłam wzrok i zaczęłam wpatrywać się w biały sufit.
-Trzy miesiące.-przygryzłam usta i poczułam mokrą ciecz na swoich bladych policzkach.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?-zapytał.
-Bałam się.-wyszeptałam.
-Czego Pezz? Mnie?-nie zrozumiał.
-Oni mnie nienawidzą Zayn.-rozpłakałam się i wtuliłam w tors chłopaka.-Nie chciałam, żebyś ich tracił. Jesteś przy nich taki szczęśliwy.
-Byłem.-powiedział gładząc mnie po plecach. Po chwili pocałował w czoło i chwytając kurtkę wyszedł...'


Świeżutka i umyta czekałam na Zayna w naszej sypialni. Położyłam dłonie na brzuchu, delikatnie unosząc koszulkę, w której spałam. Jeszcze tylko 2 miesiące, pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że będę miała dziecko. Właściwie dzieci. W dodatku bliźniaki. A jak nie dam sobie z nimi rady?
-O czym myślisz?-spytał Zayn stojąc w drzwiach jedynie w bokserkach. Mokre włosy delikatnie opadały mu na idealną twarz. Czy on zawsze musi być tak cholernie gorący?
-O tym jak będzie gdy się urodzą.-westchnęłam. Chłopak zgasił światło i położył się obok mnie. Położył głowę na moim ramieniu, a jego dłoń powędrowała pod moją, a właściwie jego koszulkę. Od trzech miesięcy przestałam kupować sto razy większe ciuchy i chodzę w ubraniach Zayna. Bardzo mi to odpowiada bo nie wydaję całej premii tylko i wyłącznie na ubrania. Będę musiała zacząć oszczędzać bo przy dwójce małych dzieci pięćset funtów miesięcznie to trochę za mało. Ostrożnie gładził mój brzuch, a jego dłonie zaczęły schodzić coraz niżej.-Zayn?-spojrzałam na niego, ale był zbyt zajęty gładzeniem mojej talii.-Co robisz?-spytałam uśmiechając się.
-Kocham cię.-pocałował mnie. Oddałam pocałunek, a chłopak natychmiastowo znalazł się nade mną-I love you all day all night.-zaczął śpiewać, a się wyszczerzyłam czując męską dłoń Zayn'a na moim tyłku.
-My ciebie też.-powiedziałam, oblizując jego dolną wargę językiem.
-Nie rób tego, bo mam ochotę cię zgwałcić.-wymruczał mi w usta. Zaśmiałam się cicho i położyłam swoje dłonie na jego torsie. Zayn wsunął dłonie pod moją koszulkę i zaczął całować mój brzuch. Po chwili zagryzł moje wargi i przeniósł się z pocałunkami na moją szyję.
-Zayn,nie mogę.-wyszeptałam nie przestając go całować.-Nie chcę leżeć jak kłoda. Chce ci sprawić przyjemność, a dobrze wiesz, że nie dam rady.
-Ty jesteś dla mnie przyjemnością.-pogłębił pocałunek i zaczął zsuwać moje szare dresy.
-Zayn.-mruknęłam.
-Pezz, ostatnim razem też nie mogłaś, a wszystko było okej. Było cudownie.-przygryzł płatek mojego ucha i powrócił do pieszczot brzucha.
-Zayn, to było cztery miesiące temu.-przypomniałam. Westchnął i spojrzał mi w oczy.
-Jeśli nie chcesz to po prostu mi to powiedz.
-Chcę Zayn.-położyłam dłoń za jego policzku.-Bardzo chcę, ale głupio się czuję gdy wiem, że nic nie mogę zrobić.
-Zawsze możesz to odrobić.-pocałował mój nadgarstek od wewnątrz. Wiedział, że to uwielbiam.-Gdy urodzisz zabiorę was gdzieś daleko. Będziemy sami, szczęśliwi..-mówił całując moje ręce.-Będziemy wychodzić w nocy wracać nad ranem. Będziemy się kochać każdej nocy. Będziemy spędzać ze sobą każdą sekundę...-przerwałam mu pocałunkiem. Dłonią zjechałam do jego tyłka, zacisnęłam na nim rękę, a chłopak mruknął z uznaniem.



~~~
i mamy za sobą rozdział pierwszy :)
od razu informuję, że następny będzie, albo we wtorek, albo w czwartek/piątek. 
liczę na chociaż kilka komentarzy i opinii.
+zagłosowanie w ankiecie po prawej stronie.

czwartek, 11 października 2012

PROLOG

PROLOG


'…-A teraz nas posłuchaj kochanie.-zaczął Harry gdy weszłam do ich kuchni i usadziłam tyłek na wysokich, barowych krześle. Horan wszedł w tym samym momencie do kuchni i podszedł do swojego lokatego przyjaciela.-To, że jesteś z naszym Malikiem, a my jesteśmy jego przyjaciółmi nie znaczy, że możesz tu przychodzić kiedy chcesz.
-Miałam u was zaczekać na Zayn'a.-poinformowałam ich. Od początku wiedziałam, że nie darzą mnie jakąś tak przeogromną sympatią, ale liczyłam chociaż na tolerowanie mojej osoby. Odkąd jestem z Zaynem byłam u nich w domu może pięć, sześć razy, a chodzimy ze sobą 4 miesiące. Nie to, że Malik mnie tam nie zapraszał, choć zdarzało się to często, czasem nawet, aż za, ale czułam, że tam nie pasuję. Że chłopcy mnie ignorują i traktują jak powietrze, więc po co mam się im narzucać?
-O ile się nie mylę, a się nie mylę, prawda Horan?-odwrócił się do farbowanego, który kiwnął głową, a potem zaczął mnie ilustrować.-To jest też nasz dom. NASZ. N-A-S-Z.-przeliterował.-Mamy prawo decydować kto tu jest i co robi. I mam głęboko w poważaniu to, że masz tu czekać na Malika, czy też przed domem. Żaden z nas nie toleruje twojego towarzystwa i lepiej ci radzę, żebyś zostawiła Zayn'a w spokoju. Rozumiem, że jest sławnym nastolatkiem, a ty potrzebujesz pieniędzy na różne ciuszki, buciki, perfumy, biżuterię i takie tam pierdoły..
-Nie jestem z nim dla pieniędzy, gdyby nawet był biedny, nie przestałabym go kochać.-szepnęłam mijając natarczywy wzrok Harryego. Po chwili chwycił moją twarz w dłoń i zacisnął rękę.
-Zostaw go w spokoju i spiepszaj z jego życia, bo inaczej sobie porozmawiamy. Jesteś po prostu następną dziwką, która chce wskoczyć Malikowi do łóżka i zyskać sławę.-przyznam, że zabolały mnie jego słowa i nawet nie poczułam mokrej cieczy na policzkach, która wypływała z moich oczu.-I czego płaczesz? Bo powiedziałem prawdę?-zaśmiał się.-Jesteś nikim Perrie. Nikim rozumiesz? Zostaw Zayna i idź do tego twojego przedszkola czy gdzie tam pracujesz i nie wracaj. Najlepiej spiepszaj do burdelu, w którym jak mniemam mieszkasz z resztą puszczalskich zdzir.-wysyczał, a Horan zareagował śmiechem.
-Nie sądziłem, że taki jesteś Styles.-usłyszałam zdenerwowany głos Zayn'a, który właśnie szedł z naszą stronę. Szarpnął dłoń Harryego i popchnął go na stolik, z którego spadły kubki z herbatą, której nie dopił Louie. Wiem, o nim trochę bo w sumie...lubimy się. Nie jest dla mnie wredny. Nawet kilka razy trafiłam na niego na mieście i wypiliśmy razem kawę.-Masz ją przeprosić. Rozumiesz?-warknął w stronę chłopaka.
-Nie przepraszam zdzir.-odpowiedział, a Malik uderzył go w twarz.
-Dla twojej wiadomości Perrie nie jest zdzirą i nie puszcza się ze sławnym Zaynem Malikiem.-sarknął wymawiając swoje imię.-I jeśli cię to zadowoli to nie chce ze mną sypiać, a ja nie zamierzam jej do tego zmuszać. Nie mieszka też w żadnym burdelu tylko w moim domu.
-Przecież tu nie mieszka.-wytknął mu Horan.
-Dziś właśnie załatwiałem wszystkie formalności dotyczące swojego nowego domu. Naszego.-powiedział Zayn, a ja zaniemówiłam.-I jeśli chodzi o to kim jest Perrie, to na pewno nie nikim. Jest cudowną, dziewczyną, która pomaga każdemu niezależnie w jakiej jest sytuacji. Gdy kupuję jej kwiaty to ma do mnie pretensje o to, że wydaję niepotrzebnie pieniądze i mógłbym kupić coś co mi się przyda. A gdy kupiłem jej naszyjnik kazała mi go natychmiastowo zwrócić. I twoim zdaniem ona jest ze mną tylko ze względu na to, że mam kasę i jestem sławny?-Styles tylko się zaśmiał.-I wiadome jest to, że gdy się ze mną spotyka wie o nas prasa,telewizja, internet i cała reszta świata. Dziwi cię to? Bo ja jakoś się nie zastanawiam nad tym dlaczego El jest coraz bardziej rozpoznawalna. Rozumiem Danielle, która tańczy w teledyskach,konkursach, ale El jest taka sama jak Pezz. Studiuje, pracuje i ma sławnego chłopaka. To wszystko.-powiedział i chwytając mnie za rękę ruszył w kierunku drzwi.-A! Zapomniałbym. Lou NIE MA nic przeciwko tego, że jestem z Pezz.-warknął i wyszliśmy z domu chłopców...'
Choć to pamiętam to wiem, że Zayn postąpiłby tak teraz, za rok, za dwa. Za każdym razem gdy jakieś jego fanki mnie obrzucają brudami na Twitterze czy w innej sytuacji i miejscu, on zawsze staje za mną. Broni mnie na każdym kroku. Zwłaszcza teraz gdy jestem z nim w ciąży.
-Co jest Pezz?=zapytał zmartwiony gdy złapałam się za brzuch i zacisnęłam zęby. Chwycił mnie za dłoń i pomógł usiąść na sofie. Zaraz znalazł się obok mnie, nie puszczając mojej ręki.
-Ko-kopie.-wydyszałam.
-Spokojnie, zaraz będzie okej.-ucałował mnie w czoło.
-Nasze maleństwo odziedzicza siłę po tatusiu.-zaśmiałam się gdy dziecko przestało mnie kopać.
Znasz płeć prawda?-spytał.
-Jestem matką więc to oczywiste, że znam.
-A ja OJCEM i nie znam.-podkreślił z wyrzutem.
-Chcemy zrobić ci niespodziankę.-wystawiłam język, który zaraz zaczął toczyć walkę z językiem mojego ukochanego.
-Perrie.-wymruczał mi w usta.-Wiesz, że nie jestem cierpliwy.
-Wiem, ale poczekasz.-oddałam pocałunek i oparłam się o oparcie sofy.
-No, ale kochanie.-zaczął marudzić.-Myślę, że dziecko nie byłoby zadowolone z takiego obrotu sytuacji. I myślę, że jest złe, że jego tata nie zna płci swojego dziecka.
-A ja myślę, że nie byłybyśmy zadowolone z nieudanej niespodzianki.-wyszczerzyła się.
-Bardzo śmieszne.-powiedział i poszedł do kuchni.
-Idiota.-mruknęłam pod nosem. Po chwili usłyszałam hałas tłuczonego szkła i mój, teraz już wyszczerzony od ucha do ucha facet stał w progu salonu.
-Zaraz,zaraz. Powiedziałaś 'byłybyśmy'.-a oczy mu się zaświeciły. Uśmiechnęłam się.-BĘDĘ MIAŁ CÓRKĘ !?-wrzasnął na cały dom.
-Tak będziesz miał córkę. W najlepszym wypadku dwie.-zaśmiał się.
-O MÓJ BOŻE BĘDĘ MIAŁ DWIE CÓRECZKI !-rzucił się w moją stronę i zaczął całować. Nagle oderwał się ode mnie i stanął naprzeciwko.-No, ale nie ma na co czekać! Musimy zrobić zakupy do ich pokoju!-chwycił mnie za rękę i zaczął ciągnąć do drzwi. 

~~~
trochę do prologu nie podobne, ale chciałam was wprowadzić  w życie Zerrie.
mam nadzieję, że się podoba i liczę na komentarze.
+zostawiajcie swoje TT, żebym mogła was informować. :)
LUV YA <3