~Harry~
-Nie powinieneś był tego robić,
Styles.-wysyczał Jackson, unosząc mnie za włosy, gdy tylko jego
ochroniarze zabrali stąd Pez.-To był błąd, zdajesz sobie z tego
sprawę?
-Ja nie mogłem... -wysapałem,
próbując się wyrwać mężczyźnie.-Nie mogłem jej okłam...
-Levine przerwał mi, uderzając mnie w twarz.
-Zamknij się!-krzyknął, zacieśniając
uścisk.-Perrie jest moja, rozumiesz? MOJA! Tylko moja! Nie waż się
jej dotykać! Nie taka była umowa, Styles. Ty miałeś ją tu
ściągnąć, a ona miała być moja nagrodą. Rozumiesz to?!
-Nie pozwolę byś ją
krzywdził.-warknąłem, gdy moje ciało wypełniła nagła
złość.-Nie pozwolę!-krzyknąłem, a po chwili zostałem uderzony
w twarz. Po raz kolejny.
-Styles, nie prowokuj mnie.-zmrużył
oczy.-Zniszczę cię. Zniszczę cię, gówniarzu. Dzisiaj po raz
ostatni widziałeś ją na oczy.-uśmiechnął się, mocno uderzając
mnie w brzuch. Skuliłem się, upadając twarzą wprost w kałużę
własnej krwi z głośnym jękiem. Usłyszałem głośne kroki i
trzask drzwi. Poszedł.
Perrie, nie ma cię gdy moje życie spada w dół...
Nie ma cię gdy wszystko łamie się na pół...
Cieszę się, że nie wiesz jak się teraz czuję, bo pękło by ci serce...
-Chcę umrzeć... - szepnąłem,
wybuchając płaczem.
~Niall~
-Niall, uspokój się.-mruknął Liam
przeglądając mapy.-Powiedz jeszcze raz, okej?
-''Na pewno nie wyjechaliśmy z
Londynu... Jechaliśmy gdzieś na północ... Stare, opuszczone
magazyny..''-powtórzyłem słowa Zayna i Perrie, wypuszczając z
ust powietrze. Zerknąłem na Liama, którego palce żwawo przesuwały
się po mapie. Szukał ich. Zayna, Perrie, Danielle... Harry'ego...
Szukał naszej rodziny.
-Jedyne stare magazyny są niecałe
dziesięć kilometrów za Londynem.-powiedział podnosząc głowę i
zerkając kolejno na mnie, Louisa i Eleanor.-To nasza szansa. Policja
nam jedynie zaszkodzi.
-W pewnym sensie również pomorze...
-Eleanor, błagam cię.-Payne wywrócił
oczami.-Nie znasz policji? Będą kazali nam czekać, a po co mam
czekać skoro mogę działać?
-Ja... umm.-spuściła głowę.-Masz
rację, Li.
-Wiem mniej więcej gdzie mamy się
udać. Chcę spróbować.-westchnął.-Chcę odzyskać Danielle. Cała
naszą rodzinę i...
-Li, to niebezpieczne.-przerwał mu
Louis.-Nie możesz iść tam sam i ryzyko...
-Ja pójdę tam z nim.-wtrąciłem
nerwowym głosem.
-A ja znowu nie pomogę.-jęknął
Louis, chowając twarz w dłoniach.-Niech to jasna cholera
weźmie!-przeklął.-Pierdolony psychopata!
-Louis nic na to nie poradzisz.
Będziesz tutaj bezpieczny chociaż ty. Nam się nic nie stanie. Damy
sobie radę.-zapewniłem go.
-Niall...
-My... już
postanowiliśmy.-powiedziałem niepewnie, patrząc na Liama, który
tylko skinął głową.-Wyruszamy wieczorem.
~Perrie~
Głośny trzask drzwi i donośny głos
wykrzykujący moje imię, wystraszył mnie na tyle bym drgnęła.
-Edwards!-krzyknął ponownie Jackson.
Zerknęłam na niego przestraszona. Szedł w moją stronę z dość
groźną miną, a gdy znalazł się tuż przede mną, pociągnął mnie do góry za dłonie. Stałam z nim twarzą w twarz, nasze oddechy się mieszały.
-Kochasz go?-spytał w końcu, niespokojnie oddychając. Próbowałam się od niego odsunąć, ale szarpnął mną tak, że wpadłam w jego ramiona i nie mogłam się poruszyć.-Spytałem cię o coś. Kochasz go?
-N-nie.-powiedziałam trzęsącym się głosem.
-Kochasz go?
-Nie.
-Kłamiesz.-syknął, przyciskając mnie mocniej do siebie.
-Mówię prawdę. Nie kocham nikogo poza Zaynem.-powiedziałam już pewniej.
-On cię kocha. Harry Styles cię kocha. Wiesz o tym?
-Nie mów do mnie jak do małego dziecka. Wiem co znaczy słowo 'kocha'.-parsknęłam.
-Jesteś zbyt pyskata, Edwards.-cwaniacko się uśmiechnął.
-MALIK.-warknęłam.-Nazywam się Malik, nie Edwards. Jesteś aż takim idiotą, że tego nie zauważyłeś?-dłoń Levin'a znalazła się na moim policzku, zostawiając po sobie czerwony ślad.
-Zamknij się, skarbie.-jego wargi znalazły się w miejscu, które przed chwilą uderzył. Złożył pocałunek tuż na moją wargą, a ja od razu się odsunęłam.
-Jesteś tu dla mnie, mała.-szepnął.-Jesteś ze mną. Jesteś tu dzięki Stylesowi, wiesz? Załatwił ci to.-poczułam jego dłonie na swojej talii.-Wiesz, Perrie... Wtedy gdy mnie zostawiłaś dla tego gnojka, złamałaś mi serce, maleńka. Tak bardzo chciałem twoich oczu, twojej skóry. Chciałem twych dłoni, tak bardzo. Chciałem być obok ciebie, a ty po prostu mnie zostawiłaś.-parsknął, opierając swoje czoło o moje.-Byłaś mi potrzebna, a ja chciałem być potrzebny tobie. Byłaś jedyną osobą, którą kochałem, z którą byłem szczęśliwy. Wiesz, że planowałem ci się oświadczyć? W twoje dziewiętnaste urodziny. Ale ty wolałaś uciec do niego, zostawić mnie samego ze złamanym sercem, porzucić nasze wspólne marzenia.
-Jackson to nie ma znaczenia... Było, minęło. Nie wyszło nam.-wzruszyłam ramionami, po raz kolejny chcąc się od niego odsunąć.
-Nie pierdol!-krzyknął.-Gdyby nie ten pakistański pedałek, byłabyś teraz moją żoną.
-Nie mów tak o nim!
-Bo?-zaśmiał się.-Co mi zrobisz? Jesteś tylko nic nie warta dziwką!-splunął mi w twarz.
Zaryzykowałam i szybko wyrywając z jego uścisku dłoń, uderzyłam go w twarz. Złapał moją dłoń w powietrzu i zacisnął swoje palce wokół mojego nadgarstka.
-Dziwka.-uśmiechnął się do mnie.-Będziesz moją dziwką. Chcesz tego, prawda?
-Zostaw w spokoju Zayna, mnie i naszych przyjaciół.
-Dlaczego miałbym cię posłuchać?
-Jackson, proszę.
-Ja też cię proszę, Perrie.-złożył pocałunek na mojej szyi.-Proszę cię byś ze mną została. Chcę spędzić z tobą resztę życia.
Nie mogłam tego dłużej słuchać, nie potrafiłam. Zebrałam w sobie tyle siły, ile tylko dałam radę i odepchnęłam go od siebie, powodując że jego ciało uderzyło o ścianę.
-Nigdy w życiu nie pragnęłam niczego bardziej, jak twojej śmierci w tym momencie.-krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam. Wybiegłam z ciemnego korytarza, by znaleźć się w pomieszczeniu przypominającym gabinet Jacksona. Zawsze gdy prowadził mnie do łazienki, to tędy przechodziliśmy. Rozejrzałam się dookoła, by znaleźć broń, którą mi ostatnio zabrał. Otworzyłam kilka pierwszych szafek i szybko przejrzałam ich zawartość.
Gdy w ostatniej z szafek znalazłam broń i sięgnęłam po nią, poczułam zimną dłoń na ustach. Zamarłam. Boże, to koniec.
____________________________________
Zostawiajcie swoje opinie pod rozdziałem :)
Możecie również zostawić swoje nazwy tt, żebym mogła was informować.
Kocham was! <3
-Jesteś tu dla mnie, mała.-szepnął.-Jesteś ze mną. Jesteś tu dzięki Stylesowi, wiesz? Załatwił ci to.-poczułam jego dłonie na swojej talii.-Wiesz, Perrie... Wtedy gdy mnie zostawiłaś dla tego gnojka, złamałaś mi serce, maleńka. Tak bardzo chciałem twoich oczu, twojej skóry. Chciałem twych dłoni, tak bardzo. Chciałem być obok ciebie, a ty po prostu mnie zostawiłaś.-parsknął, opierając swoje czoło o moje.-Byłaś mi potrzebna, a ja chciałem być potrzebny tobie. Byłaś jedyną osobą, którą kochałem, z którą byłem szczęśliwy. Wiesz, że planowałem ci się oświadczyć? W twoje dziewiętnaste urodziny. Ale ty wolałaś uciec do niego, zostawić mnie samego ze złamanym sercem, porzucić nasze wspólne marzenia.
-Jackson to nie ma znaczenia... Było, minęło. Nie wyszło nam.-wzruszyłam ramionami, po raz kolejny chcąc się od niego odsunąć.
-Nie pierdol!-krzyknął.-Gdyby nie ten pakistański pedałek, byłabyś teraz moją żoną.
-Nie mów tak o nim!
-Bo?-zaśmiał się.-Co mi zrobisz? Jesteś tylko nic nie warta dziwką!-splunął mi w twarz.
Zaryzykowałam i szybko wyrywając z jego uścisku dłoń, uderzyłam go w twarz. Złapał moją dłoń w powietrzu i zacisnął swoje palce wokół mojego nadgarstka.
-Dziwka.-uśmiechnął się do mnie.-Będziesz moją dziwką. Chcesz tego, prawda?
-Zostaw w spokoju Zayna, mnie i naszych przyjaciół.
-Dlaczego miałbym cię posłuchać?
-Jackson, proszę.
-Ja też cię proszę, Perrie.-złożył pocałunek na mojej szyi.-Proszę cię byś ze mną została. Chcę spędzić z tobą resztę życia.
Nie mogłam tego dłużej słuchać, nie potrafiłam. Zebrałam w sobie tyle siły, ile tylko dałam radę i odepchnęłam go od siebie, powodując że jego ciało uderzyło o ścianę.
-Nigdy w życiu nie pragnęłam niczego bardziej, jak twojej śmierci w tym momencie.-krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam. Wybiegłam z ciemnego korytarza, by znaleźć się w pomieszczeniu przypominającym gabinet Jacksona. Zawsze gdy prowadził mnie do łazienki, to tędy przechodziliśmy. Rozejrzałam się dookoła, by znaleźć broń, którą mi ostatnio zabrał. Otworzyłam kilka pierwszych szafek i szybko przejrzałam ich zawartość.
Gdy w ostatniej z szafek znalazłam broń i sięgnęłam po nią, poczułam zimną dłoń na ustach. Zamarłam. Boże, to koniec.
____________________________________
Zostawiajcie swoje opinie pod rozdziałem :)
Możecie również zostawić swoje nazwy tt, żebym mogła was informować.
Kocham was! <3
ROZDZIAŁ JEST DLA MOJEJ KSIĘŻNICZKI - @PatrycjaDuda150. KOCHAM CIĘ.♥
Genialny aaaaaa chce już next @WerLucyAndMary
OdpowiedzUsuńNext please
OdpowiedzUsuń<3
zabije cie kochana -.- no w takim momencie ? -,- boże prosze o next jak najszybciej no błagam, misia, wiesz ze cię kocham :)) zrob to dla mnie szybciutko next <3 Agata (nie chce mi sie logować) :D
OdpowiedzUsuńaaaaa kocham dalej błagam! Styles ty deklu !Niby ją kochasz a takie cyrki jej odstawiasz teraz zginiecie!
OdpowiedzUsuńSuper <3 Czekam na następny, pewnie się powtarzam, ale bardzo fajnie piszesz :) xx
OdpowiedzUsuńGenialny życze weny i czekam na next luv ya Mary <3
OdpowiedzUsuńJesteś super! Masz u mnie nominacje do Liebster Blog Award! Szczegóły tutaj http://i-ja-ci-ufalam.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńWiesz że cie kocham? Nigdy ci tego nie pisałam ale cię kocham ^^
OdpowiedzUsuńZa to opowiadanie i wgl za wszystko niesamowity talent skarbie co do bonusa był mega sweet i wgl
Btw mój TT abyś mogła mnie informować , z gory dziękuje skarbie :D
@xZerrieShipperx
Pozdrawiam Raspberry Muffin
http://recenzjeopowiadan.blogspot.com/ Zapraszam na recenzje opowiadań. Zgłoś się i zobacz jak inne amatorskie pisarki bloggera oceniają twoje opowiadanie :) xx
OdpowiedzUsuńBoże jak czytam tewego Bloga to tak jak bym była tam naprawde !!!!!!! Boże kocham poprostu kocham <3 <3 Mogła byś mnie poinformowac na TT ( @Violet_1558 ) kiedy będą kolejne rozdziały??
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award więcej na http://zerrie-love.blogspot.com <3 luvv ju <3
OdpowiedzUsuńZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LIBSTER AWARDS WIĘCEJ INFORMACJI TU http://opowiadaniemary.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDawno tutaj nie wchodziłam :D Świetny rozdział:*
OdpowiedzUsuńhttp://one-story-with-many-tears.blogspot.com/
Aaaaaaaa! Pisz nexta! To jest takie cudowne,Jezu! Mam nadzieję że ten cały Jackson jej nie zgwałci albo coś... Fajnie by było jakby Zayn dowiedział się o uczuciach Harrego i go pobił :P
OdpowiedzUsuńKUR*A kiedy będzie dalej!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKiedy będzie dalej <3 <3 czekam już 3 miesiące
OdpowiedzUsuńKidy bedzie dalej ?? czekam 4 miesiace i nic <3
OdpowiedzUsuńEj kiedy next?
OdpowiedzUsuńJeju kiedy next bo już nie mogę się doczeać następnego?
OdpowiedzUsuńJak ktoś chętny chciałby poczytać, to mój blog:
http://blackandwhite-onedirection.blogspot.com/
Kiedy następny bo już umieram od kiedy to napisałaś Minter! WSZYSCY Z NIECIERPIWOŚCIĄ CZEKAMY NA NEXTA! proszęęęęę :'(
OdpowiedzUsuńkiedy dalej <3 ?
OdpowiedzUsuńCzemu już nie piszesz? Doprowadzisz mnie do rozpaczy!!!!! Nie rób mi tegi Kc
OdpowiedzUsuń$$$Wenus$$$
dlaczego nie piszesz dalej ? ja czekam i czekam i nic :'(
OdpowiedzUsuńJejciu blagam pisz dalej nie przezyje bez tego bloga pisz wroc i pisz pisz pisz kochana blagam na kolanach
OdpowiedzUsuńDlaczego nie piszesz dalej???!!! Zakochalam sie w Twoim opowiadaniu 😍😘❤💜😝💎💛 Jak tak patrze to ostatnie komentarze byly dodane calkiem spooooorry czas temu.... Co do samego opowiadania to sadze że tak "zimna dlon" to bedzie Zayn ;) Prosze kolejny rozdzial bo umieram z ciekawości!!!!!📝📖🌸💝
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że jesteś idiotką. Wiele dziewczyn czyta to opowiadanie a ty je olalaś. Nie pomyślałaś o tym że niektórzy chcą to czytać dalej, rozważ dalsze pisanie ;)
OdpowiedzUsuńSerio nie ma rozdziału 4 lata... Mogłaś po prostu napisać, że nie będziesz prowadzić tego bloga
OdpowiedzUsuńSerio? W takim momencie kiedy wszyscy chcą wiedzieć co wydarzyło się dalej? Mogłaś napisać że już nie będzie następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuń