niedziela, 2 czerwca 2013

Season II : Direction Five ♥



Dzień dobry! Ogłaszam wszem i wobec, że nareszcie zaczyna się coś dziać. Możecie zaczynać liczyć wszystkie wypadki/zdarzenia i składać je do kupy by znaleźć ich autora. :) myślę, że najbliższe rozdziały nie będą nudzące, a wręcz przeciwnie. No cóż, liczę na opinię i dziękuję za komentarze! Ugh, a ile wyświetleń! Dwhkfsdkjfb *___* kocham was za te wszystkie miłe słowa i za to, że macie czas by czytać to opowiadanie. Miłe czytania, love You all! X
________________________________
~Perrie~

Stałam właśnie przed lustrem i usiłowałam okiełznać moje włosy od pół godziny. W zasadzie to, to pół godziny było dłuższe, ale jestem Perrie Malik i nie patrzę na zegarek. Uhm, to brzmi całkiem w porządku, prawda?
Mamy godzinę szesnastą, a Louisa jeszcze nie ma. Eleanor panikuje od jedenastej, bo o tej godzinie miał wjeżdżać do Londynu, a minęło już pięć godzin i go nie ma. Nie wiem czy mam się martwić czy nie, bo znam Louisa i wiem, że takie zachowanie jest u niego normalne. Nie mówi nikomu gdzie jest, o której będzie, ale z drugiej strony powiedział, że będzie o tej jedenastej, więc... Louisie Tomlinsonie jak tylko się pojawisz urwę ci jaja, Amen.
Wspomniałam już, że strasznie się nudzę? Eleanor zasnęła na kanapie w salonie, Zayn dwie godziny temu położył się z dziewczynkami co równa się temu, że najprawdopodobniej tam zasnął, a Niall gotuje. Jezu nie wierzę, że to powiedziałam. To takie dziwne wiedzieć, iż on gotuje. To w końcu Niall Nieumiejącygotować Horan, jednak ślęczenie całymi dniami/miesiącami w książkach kucharskich na coś się mu zdało. Oh, a jaka z niego sprzątaczka! Ostatnio sprzątnął cały strych – uwaga – z nudów. Nie wiem co się z nim stało, ale tak jest odkąd rozstał się z tą ździrowatą Ally Ground.
Od tamtego czasu Niall : gotuje, sprząta, zajmuje się domem, dziećmi, plewi mi kwiatki w ogródku, nadużywa alkoholu (ale tylko wtedy gdy bliźniaczki śpią, a on sam skończy swoją robotę), a wczoraj go widziałam z papierosem. Dostał ode mnie w twarz, ale to nieistotne. Wystarczy mi już jeden palacz w domu. Mimo, że Zayn pali jednego, czasem trzy papierosy dziennie to nie przepadam za tym. Przed tym jak dowiedział się, że jestem w ciąży palił jak smok po paczce, albo dwóch dziennie, a jak już wiedzieliśmy o naszych skarbach wtedy palił jedynie poza domem, nigdy przy mnie. Teraz jest podobnie – Zayna z papierosem widziałam... dwa, trzy lata temu? Nie pali ani przy mnie, ani przy dzieciach, tym bardziej w domu. Kocham go za to jeszcze bardziej.
-Pers?-usłyszałam drżący głos El dochodzący z salonu i natychmiast tam pobiegłam. Eleanor klęczała na podłodze, z zarzuconym na ramionach kocem i wpatrzona była w ekran telewizora z zalaną łzami twarzą. Co do...
-Młody piosenkarz Louis Tomlinson ze słynnego boysbandu One Direction, wjechał tuż pod koła ciężarówki na odcinku drogi Manchester – Londyn, do którego doszło dzisiaj przed południem. Prawdopodobnie bardzo się śpieszył, gdyż inaczej prędkości 180 km/h policja wyjaśnić nie jest w stanie. Stan Louisa jest stabilny, ale nie zbyt najlepszy. Mężczyznę przewieziono do szpitala St. Louis, gdzie obecnie przechodzi drugą już dziś operację. Mamy nadzieję, że szybko powróci do zdrowia.-powiedziała blondwłosa kobieta i po chwili jej postać zastąpiono zdjęciami, gdzie pokazane było zmiażdżone Audi i samego Louisa, leżącego na noszach, na ulicy. Słowo daje serce momentalnie przestało mi bić.
Obserwowałam przesuwające się zdjęcia i z każdym kolejnym chciałam wybuchnąć płaczem, co zrobiła teraz Els. Schowała twarz w dłonie, a jej szloch rozniósł się po pomieszczeniu. Stałam jak sparaliżowana obserwując zaistniałą sytuację, dopóki obok mnie nie pojawił się Niall.
-Co się stało?-spytał patrząc na załamaną szatynkę.
-Lou... Louis miał wypadek.-szepnęłam nie mogąc sama w to uwierzyć. Jezus Maria.
Oczy Nialla przypominały teraz pięciozłotówki, a usta układały się w idealne 'o'. potrząsnęłam głową i spojrzałam na blondynka.
-Ogarnij ją, ja idę po Zayna i jedziemy do szpitala. Zadzwoń też do Jesy, albo którejś z dziewczyn i poproś by tu szybko przyjechały.-poleciłam i pobiegłam do naszej sypialni. Gwałtownie otworzyłam drzwi, budząc przy tym Mulata. Zerknęłam na śpiące bliźniaczki i mimowolnie się uśmiechnęłam, ale głos mojego męża przywrócił mnie do rzeczywistości.
-Co jest skarbie? Jesteś zdenerwowana.
-Louis miał wypadek.-oznajmiłam, a jego twarz zbladła.-Przed południem, ale nikt do huja nie raczył nas poinformować.-warknęłam pod nosem podchodząc do szafy. Zsunęłam z siebie krótkie spodenki i wyciągnęłam na tyłek rurki.
-Co z nim?-spytał bacznie mnie obserwując.
-Miał już kurwa dwie operacje.-jęknęłam.-Pędził jak huj na złamanie i wjechał pod koła jakiejś ciężarówki.-zdjęłam z siebie biały top i chwytając przypadkową koszulkę i bluzę Zayna wybiegłam z pokoju w samym staniku, krzycząc by się pospieszył. Zbiegłam po schodach wsuwając na siebie bluzkę. Weszłam do salonu zastając Calder w objęciach Horana.
-Jade i Leigh zaraz tu będą, a Jesy dojedzie później. Powiedziałem im co się stało i zadzwoniłem do Liama i Danielle.
-A Harry?-uniosłam brew.
-Uważaj bo go to obchodzi.-parsknął wywracając oczyma. Umm, tak to akurat prawda. Odkąd Zayn 'delikatnie' wyprosił go z naszego życia, unika wszystkich jak ognia.-To palant Perrie, nic go nie obchodzi poza Nellie i tobą. Zresztą nie ważne.-podniósł się z Eleanor na rękach i ruszył w kierunku drzwi.-Czekamy w samochodzie.
-Kurwa Zayn rusz się!-wrzasnęłam mając głęboko gdzieś to czy obudzę dzieci, czy nie. Mój przyjaciel leży teraz pod nożem i muszę być teraz przy nim.

***

-Nie możemy jechać inną drogą?-spytałam nerwowo uderzając palcami o kolano. Staliśmy w korku od dziesięciu minut, a do szpitala zostało nam co najmniej piętnaście minut drogi. Zerknęłam na Zayna zagryzającego wargę i co chwila spoglądającego w boczne lusterka.
-Pieprzyć to.-warknął nagle i wykręcając kierownicę w prawą stronę, zjechał na przeciwny pas ruchu. Dodał gazu i wyminął jadący z naprzeciwka samochód, który trąbił jakby jego kierowca był co najmniej pojebany.
Zayn przygryzł mocniej wargę i przełączając pieg z dwójki na piątkę, przekroczył 100 km/h. Zerknęłam na niego filuternie, podziwiając jak cudownie teraz wyglądał. Słodki Boże, zabijcie mnie. 
-Pojebało cię Zayn?!-wrzasnął Niall wytrzeszczając oczy.-Chcesz posiedzieć w więzieniu.
-Jestem kurwa Zayn Malik i robię co mi się podoba, więc racz się zamknąć Horan i odpierdolić od tego jak jeżdżę.-odkrzyknął mu czerwony ze złości brunet i powrócił do zwinnego przemykania pośród innych aut.
-Mój mąż jest tak seksowny i drapieżny, że mam ochotę potraktować go biczem.-jęknęłam i nachylając się nad nim musnęłam jego usta, pozwalając naszym językom spleść się w jedność.
-Zayn uważaj!-krzyknął nagle Niall doprowadzając do śmiechu mnie i Zayna, który bez patrzenia przed siebie wyminął po raz kolejny pędzący samochód.-Co was tak kurwa śmieszy?! Chcecie nas pozabijać?!
-Nie, po prostu chciałem poczuć się jak Dominick Toretto*.-parsknął Zayn, a ja do niego dołączyłam.-I to zajebiście podniecające.-powiedział uchylając okno, po czym przeczesał smukłymi palcami swoje czarne włosy i puścił mi oczko, dodając do tego flirciarski uśmiech. Jezus Maria.-Dobra księżniczki, zapnijcie pasy.-polecił dociskając pedał gazu. Z uśmiechem sięgnęłam po pas i zapinając go poklepałam Zayna po kolanie.

***

-Louis Tomlinson.-powiedziałam zdyszana do pielęgniarki za wysokim biurkiem, na co zilustrowała mnie wzrokiem od góry do dołu.
-Niech pani tak nie patrzy na moją żonę, bo pomyślę, że kręcą panią kobiety.-chłopak uśmiechnął się sztucznie, doprowadzając kobietę do czerwoności.
-Prze-przepraszam.-wyjąkała i spuściła wzrok by przejrzeć karty.-Uhmm... powinien być w sali 301, dopiero co miał operację.
-Dziękujemy uprzejmie.-podziękował Zayn i chwytając mnie za dłoń ruszył w kierunku windy, gdzie stał już Niall i Els.
-Jesteś okropny.
-Ale i tak mnie kochasz.-cmoknął mój policzek i uśmiechnął się łobuzersko.

***

-A jeśli coś poszło nie tak?-jęknęła Eleanor gdy wyszliśmy z windy, która trzy razy się zacięła gdy wjeżdżaliśmy, ale co to dla mnie? Wystarczyło, że uderzyłam, a potem kopnęłam panel i jechaliśmy dalej. Dla chcącego nic trudnego.
-Eleanor na pewno będzie dobrze.-pocieszyłam ją kładąc dłoń na jej ramieniu, lekko je gładząc.
-Gdy rodziłaś też miało być dobrze.-przypomniała patrząc na mnie zapłakanymi oczami.-I co? Do czego doprowadzili?
-Zamknij się El.-warknął Zayn nerwowo rozglądając się za jakimś lekarzem.-To zamknięta sprawa.
-A co jeśli zrobią to samo z Lou? Też powiesz, że to zamknięta sprawa?-wytknęła mu, a w jej głosie znalazło się tyle jadu, że aż się wzdrygnęłam.
-Przypominam ci Eleanor, że Perrie nie została dokładnie zbadana.-stanął naprzeciwko niej. Ta jedynie wywróciła oczyma i usiadła na krześle.
-Louisa też mogą źle zbadać.-założyła ręce na piersi.
-Przepraszam, czy któreś z państwa to Zayn Malik i Eleanor Calder?-zwróciła się podchodząca do nas pielęgniarka. Els natychmiast zerwała się na nogi zasypując kobietę pytaniami.
-Co z nim? Jak się czuje? Operacja bez komplikacji?
-Spokojnie, wszystko jest w porządku panno..uhm Calder?-Eleanor skinęła głową i westchnęła, po czym spojrzała ponownie na wysoką, ubraną w biały fartuch brunetkę.
-Mogę go zobaczyć?
 ___________________________________________________________________

*Przepraszam, ale jestem uzależniona od całej serii Fast&Furious, a Dominick jest taki dfkrgrgrhag *_______*

5 komentarzy:

  1. Extra! Jesteś moją idolką. :)
    Czekam na kolejny rozdział lub dodatek z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu świetny ,akcja się rozwija omg wystraszyłaś mnie z tym wypadkiem Lou :O Ale skoro wszystko będzie ok ,choć znając Ciebie ,pewnie nic nie będzie ok ,ale ten fakt pomińmy ,to czekam na następny rozdział :) xxx A tak na marginesie: Odnoszę wrażenie ,że masz już ułożony całkowity plan na to opowiadanie i nie ma w nim żadnych przypadków ani improwizacji. I bardzo dobrze ! :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Next next next pleas!!!!!!jestes świetana!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Ciebie i Twoje rozdziały. Tego się po prostu nie da opisać słowami. Ta historia jest taka aghfzjiubcfvsdvvfshkff *.*
    @PatrycjaDuda150

    OdpowiedzUsuń
  5. Love love love love love love love love love love love love love

    OdpowiedzUsuń